wtorek, 14 lutego 2012

Waledrinki

W latach 90. XX w. Polska zdecydowała się ukraść kolejną rzecz z rozwiniętych krajów zachodnich tym razem Dzień Świętego Walentego. Czternasty luty stał się dniem uśmiechów, okazywania uczuć i globalnych orgazmów. Czy miłość potrzebuje swojego dnia w kalendarzu? Myślę, że skoro większość ludzi na ziemi żyje jak zwierzęta hodowlane stale zapędzane do roboty to zapominamy o swoim człowieczeństwie. Czy jeśli zdecydujemy się z kimś na wspólne życie to czy naprawdę potrzebujemy święta zakochanych? Według mnie dzień 14 lutego nie jest dniem w którym można świętować bo TO jest dzień przeprosin!
Cały rok jesteśmy zajęci pracą, obowiązkami, piłką nożną, wizytą u fryzjera, gotowaniem, bieganiem po sklepach i w końcu spaniem. Podczas rutyny życiowej powstaje również rutyna w związku nie zauważamy już tej drugiej osoby często ją zaniedbując w wyniku czego dochodzi do zdrady i ostatecznie rozstania. Moim zdaniem dzień 14 lutego jest dniem przeprosin za brak czasu, za pęd świata, za postrzeganie priorytetów w kategorii NAJPIERW CHLEB. Dzień Świętego Walentego to dzień przypomnienia sobie bezcennej wartości jaką jest miłość i darzenie kogoś zaufaniem a nie podkreślaniem swojej miłości.

Czym jest miłość? Czy miłość istnieje? Czy miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa?
Według mnie nie można Kochać osoby jako jednostki. Można Kochać kogoś za coś ale nie jesteśmy w stanie Kochać za wszystko dlatego niema ideałów w jednej osobie.
Ostatnio odwiedziłem koleżankę jedliśmy lasagne ze szpinakiem piliśmy wino, słuchaliśmy muzyki i rozmawialiśmy między innymi o miłości. Przedstawiłem jej mój obraz postrzegania ideału Kobiety który brzmi następująco:

W głowie wyobrażam sobie Kobietę filigranowa dziewczyna o długich prostych czarnych włosach, bladej matowej cerze, ustach nie wiele wychodzących poza kolor skóry. Dziewczyna smutnych oczu. Wąska talia, szersze biodra piersi jędrne mieszczące się w miseczkę B. Obok niej stoi druga dziewczyna która nie jest idealna niema piersi, ładnych włosów, nie pociąga mnie do końca seksualnie jest półprzeźroczysta.
Wyobrażam sobie, że ta idealna stoi naprzeciwko mnie i milczy po czym ja zaczynam o czymś mówić patrząc jej głęboko w piękne oczy. Nagle ona się czymś zajmuje np. sprząta lub obgryza skórki przy paznokciach lub wygląda przez okno czy też najgorzej czyli bawi się telefonem. Zaczynam się denerwować gdyż nie skupia się na mnie, lekceważy to co do niej mówię i w tym momencie przestaje widzieć jej piękne włosy. Naglę proponuje jej wyjście na spacer i rozmawiam z nią np. o wspólnych wakacjach podczas gdy ta patrząc na mnie mówi, że mam się poprawić bo jak ja wyglądam?! W tym momencie zabrałem jej piersi których już nie widzę. Siadamy na ławce delektując się chwilą wolnego czasu którą możemy spędzić razem relaksując się w parku a ona mówi, że jej się nudzi i chce iść do klubu SQ w tym momencie zabieram jej twarz pozwalam jej iść samej i zmieniam zamki w mieszkaniu.
Patrzę na tą drugą ładną lecz nie idealną dziewczynę na którą nigdy nie zwrócił bym uwagi a Ona zaczyna wyrażać się w sposób który jest dla mnie nektarem w wyniku czego daje jej piękne włosy. Wychodzimy na spacer siadamy naprzeciwko siebie i rozmawiamy z szacunkiem zachowując kontakt wzrokowy – daje jej pieski. Potrafi mnie zaskoczyć i rozbawić – daje jej piękną buzię.
To jest przepis na to aby odnaleźć w kimś ale przede wszystkim w sobie równowagę. Czy mogę to nazwać złotym środkiem? Nie wiem, ja tylko głośno myślę.

„Kobiety, które myślą, to najczęściej te, o których się nie myśli”.

Znam kilka Kobiet i podobają mi się w nich różne rzeczy na przykład w jednej sposób w jaki reaguje gdy ją zawstydzam uśmiechając się i przewracając oczami pokazując swoje białe zęby w innej kocham to, że mogę z nią popłynąć i porozmawiać o wszystkim z inną mogę się śmiać… kocham ją za cisze… a w tej kocham jej zapach… kocham jej dobroć. Czy miłość nie jest kochaniem pojedynczych cech danej osoby? Może dlatego ludzie którzy już trochę przeżyli nagle gdy kogoś spotykają biorą ślub w zaskakująco szybkim tempie bo po prostu wiedzą czego chcą podoba im się parę cech i to im wystarcza. Czy to nie jest miłość? Miłość do prostych rzeczy, miłość do skromności, miłość do kogoś kto wie czego chce. Może to jest ta tak zwana miłość od pierwszego wejrzenia? Nie wiem. Ja nic nie wiem tak sobie myślę. A tak w ogóle to 14 luty to też dzień chorych na epilepsje na którą cierpi wielu ludzi i zwierząt – mój pies Czarek którego wziąłem ze schroniska cierpi na taką chorobę a co ma piernik do wiatraka? Nic, po prostu – Kocham Go.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi