poniedziałek, 28 maja 2012

Hobby

Moje życie zawsze było pełne przygód wypełnione efektami specjalnymi rodem z Hollywood, po prostu mój genom ma wpisany sensacyjny klucz co jest zarówno wspaniałe jak i niebezpieczne gdyż prawie cały czas ryzykuje i to sporo. Adrenalina jest moim paliwem.
Gdy byłem mały zawsze miałem dużo energii, skakałem po drzewach, biegałem po dachach biłem się z kim popadnie po bramach dlatego rodzice postanowili oddać mnie do szkoły Kyokushin gdzie przywdziałem białe kimono… zdobyłem żółty pas i na tym się skończyło po prostu znudził mi się powtarzany schemat nie chciałem się dalej tego uczyć. Zawsze byłem bardzo muzykalny dlatego rodzice zapisali mnie w Centrum Kultury Zamek do nauczyciela gry na pianinie… pochodziłem kilka lat nauczyłem się nut i grać różne piękne utwory potem sam pisałem nuty i robiłem muzykę ale znudziło mi się to dlatego wróciłem do skakania po dachach i ganiania kotów w miejskiej dżungli ;) Kiedyś jeździłem na rolkach rekreacyjnie lecz przestało mnie to satysfakcjonować i dostałem od rodziców specjalne wyczynowe rolki na których jeździłem po poręczach, skakałem ze schodów etc. pewnego dnia zmiażdżyłem sobie chrząstki w nadgarstkach i był to koniec przygody z rolkami – przesiadłem się na deskorolkę ;) na desce opanowałem kilka trików ale jednak byłem zaprogramowany na jedną stronę deski dlatego przesiadłem się na snowboard. Piętnaście lat temu dostałem rower z amortyzatorami więc pojechałem poskakać w lasach nad Maltą. Nowym rowerem cieszyłem się zaledwie kilka godzin bo powyginałem koła, złamałem kierownice i uszkodziłem owe amortyzatory. Szkoda mi było kasy na nowe części więc znalazłem sobie inne hobby – produkcja podkładów muzycznych dla Poznańskich raperów a nawet sam pisałem teksty i nagrałem dwie płyty i tak trwałem w tym przez 4 lata, single, koncerty, wywiady w radiach etc. i co? Oczywiście znudziło mi się. Zrobiłem prawo jazdy dostałem się do czasopisma które testowało i opisywało różne samochody więc można powiedzieć miałem to o czym śnią mężczyźni. Kiedyś przy 140km/h uderzyłem w betonowy przepust drogowy kasując doszczętnie czteromiesięcznego Mercedesa C klasę za 140 000 zł ledwo uchodząc z życiem… od tego momentu jeżdżę jak emeryt. Gdy cyklicznie grałem w przyjacielem w bilard poznałem pewną dziewczynę która jeździła na motocyklu i w taki sposób znalazłem kolejne hobby. Kupiłem Suzuki Bandit na którym pośmigałem po mieście a nawet raz uciekałem przed policją. Suzi sprzedałem kilka miesięcy później bo nie stać mnie było na ubezpieczenie które było dla mnie bardzo drogie a to dlatego, że nie miałem prawa jazdy na motocykl i nie mam do dzisiaj…

To tylko cześć moich hobbistycznych zajewek jak widać dość skrajnych rzecz w tym iż nic do tej pory nie zatrzymało mnie na dłużej. Poszedłem na studia Kulturoznawcze, zacząłem interesować się człowiekiem, czytam książki z dziedziny psychologi i w taki sposób zacząłem interesować się najbardziej żywiołowym tematem – sobą samym. Zacząłem pisać bloga gdzie opisuje swoje życie, przemyślenia, wady, wartości, zalety, sprawy oburzające i ciepłe, miłość i zło wrodzone, sposób odbierania świata zmysłami. Blog to moje wnętrze moja dusza, blog jest miejscem gdzie nie liczy się design, moda, ciuchy, samochód, wygląd zewnętrzny, pieniądze czy seks. Cały czas uczę się kolejnego skrawka siebie, obserwuje swoje emocje i myśli czasami banalne czasami nie, wyciszam się, staram się opanować swoją niebezpieczną naturę, uparcie walczę z dysortografią, buduję swoją wartość tolerancyjną i staram się milczeć bowiem posiadam bardzo ostry, niewyparzony, bezczelny, kontrowersyjny język. Blog jest moim podium w którym jestem mówcą i nikt nie może wyłączyć mi mikrofonu tutaj mam władzę absolutną. Blog jest moim domem do którego przychodzą bezinteresowni goście ogrzać się przy kominku, posłuchać opowieści, pomyśleć, pomilczeć, pośmiać i oburzyć. To miejsce jest sanktuarium prawdy czasami obleśnej, szokującej ale cały czas prawdy. Przez ostatni rok nauczyłem się Natury. Natura jest obok nas bo my sami nie jesteśmy już naturalni.

Dziś mija rok od kiedy zacząłem pisać wirtualny pamiętnik który stanie w miejscu gdy przestanę oddychać.

Blog Humanista Dzisiaj w liczbach:

- 93 wpisy
- 36 477 słów
- 237 004 znaków

Na stronę A5 wchodzi ok. 2000 znaków ze spacjami co daje w sumie około 118 stron a więc napisałem przez ostatni rok o sobie niewielką książkę.

A tutaj jeden z moich bardzo starych kawałków.

sobota, 26 maja 2012

Sztorm

Cały czas mijam się ze swoimi torami... Każdy człowiek posiada zarówno Wady jak i zalety a co się z tym wiąże predyspozycje do życia. Człowiek który potrafi dostrzec bydlęce zachowanie tłumu i chaotyczny sposób rozumowania, posiada charyzmatyczny sposób przemawiania a także dyplomatyczne dostosowanie języka oraz wartości merytorycznej do sytuacji posiada cechy przywódcze... Człowiek który jest pasywny, prowadzi milczący tryb życia, nie ingerujący w cudze prawdy lub fałsz, bez wyrazu twarzy, stopklatkowy idywidualista jest bez wątpienia jednorożcem który nigdy się do dostosuje w świecie w którym człowiek jest hodowlany. Człowiek silny fizycznie posiada predyspozycje fizyczne i tego (dziwiłbyś się) nie trzeba nikomu tłumaczyć. Człowiek który posiada techniczny zmysł przestrzenny i wyobraźnie stwórczą nie powinien być piosenkarzem lecz bez wątpienia inżynierem który co najmniej zadaszy noce ludziom bez domu. Kobieta chce być mężczyzną "bo tak" a mężczyzna powinien być mężczyzną "bo nie". Wierszokleta ma predyspozycje lingwistyczno-obyczajowe więc nie powinien być kominiarzem... życie płata różne figle i nie zawsze robimy/jesteśmy tym kim byśmy chcieli - błąd! Ludzie są bierni chcieli by wszystko za darmo i boją się ryzyka. Ryzyko jest życiem. Ryzyko jest emocją w najczystszej postaci, ryzyko jest wspomnieniem, ryzyko jest odwagą na która nie stać wszystkich a nawet większości. Ryzyko jest wodą i chlebem, ryzyko jest zmysłem, ryzyko jest duchem w ciele. Dziś każdy może być fotografem kupując sobie lustrzankę, każdy może być kucharzem kupując produkty i książkę kucharską, każdy może być muzykiem, sportowcem, filmowcem, artystą, pilotem czy iluzjonistą. Życie to hobby do którego każdy posiada pilota z niewyczerpanymi bateriami. Życie jest zwierciadłem które posiada zawsze dwie prawe strony i tyle samo alternatyw.  Ludzka wyobraźnie już dawno była na Plutonie podczas gdy człowiek do tej pory tylko na czubku własnego nosa... jesteśmy więźniami swoich możliwości...zdobywca, pirat, kochanek. Tyle sprzeczności w jednym ciele, tyle zła i naddobra nie zapominaj o swojej zwierzęcej naturze bo zniszczysz siebie zanim będziesz świadomy swojego rozumowania. Humanizm jest człowiekiem, człowiekiem niejednolitym, człowiekiem nie statycznym, człowiekiem nie możliwym i nigdy nie łatwym dlatego jest człowiekiem. Syrena wyje emocje rozrywa rytm Texasowej samowoliki niebezpiecznej jak uśmiech człowieka który dostaje pozwolenie na broń w kościele, stolicy miłości i Boga. Nagość oburzeniem, szmaty z Zary szlachetną naturą, pięknosłów plastikiem wtórnym, wulgaryzm w intelektualnym miejscu wykrzyknikiem logicznym, nadinterpretacja telewizją rozumowania a życie delfinem w stawie z natury.

Tak, wierzę w przeznaczenie.

poniedziałek, 21 maja 2012

Antyfeminista


Antyfeminizm odwołujący się do biologii wskazuje z kolei, że feminizm jest antynaukowy a w szczególności antydarwinowski. Zgodnie z nim „biologia jest przeznaczeniem”, tzn. różnice biologiczne determinują różnice w sytuacji społecznej płci. Nurt ten odwołuje się przede wszystkim do ewolucjonizmu. Zgodnie z tezami darwinistów każda z płci posiada swoiste predyspozycje wynikające z ich ról biologicznych w procesie ewolucji — zarówno fizyczne jak i psychiczne. Zgodnie z tym wiele idei feministycznych jest niebezpiecznych z punktu widzenia populacji. Walka o prawa reprodukcyjne, rezygnacja z życia rodzinnego na rzecz kariery zawodowej czy promocja homoseksualizmu (przez feminizm lesbijski) są postrzegane jako egoizm i "zdrada gatunku".
Oprócz różnic w budowie fizycznej, biologicznie gruntowany antyfeminizm wskazuje również na różnice w psychice kobiet i mężczyzn, które mają wynikać z różnych ról przyjmowanych przez obie płcie w procesie ewolucji. Podpierając się psychologią ewolucyjną antyfeminiści wskazują, że różnice w działaniu mózgu uniemożliwiają faktyczną równość płci.
Do biologii odwołuje się również psychoanaliza. Sigmund Freud w swoich pracach przyjął tezę o  fallocentryczności kultury ludzkiej. W konsekwencji jego zwolennicy traktowali różnice w psychice obu płci jako „naturalne” i niezmienne.

Powstały męskie kobiety i żeńscy mężczyźni, metroseksualizm przesadni i "tataciacho". Na stos.
Dziś miałem tutaj z taką przyjemność byłem grzeczny ale ona do krwi jak szakal za wszelką cenę, gdybym tego nie zakończył to pewnie do końca życia zaśmiecałaby mi życie zarozumiała, bezczelna, zbędna suka. Do dziś byłem tolerancyjny od dziś to podludzie. Na stos!

sobota, 19 maja 2012

Tożsamość

Wywiad z Jakszą kończy się jak kofeina na czczo, oddany wersom, karmiony prawdą nie konserwą, produkcja argumentów w dystrybucji słownej cenniejsza niż piękno, struktura ciała sens straciła gdy ego wychyla się nad piętro, zatopiony w żartach trzyma pewnie dumny ironiczny sztandar, uciekł śmierci bo nie wierzył w to co wyszło w kartach, rozmowa przez pryzmat bo jeden kolor mniej wart niż charyzma w świecie nylonu i pudru, miłość z salonu bez kultu, nie muszę mówić wierszem aby kusić dreszcze, wyciągać energię tatuować tożsamość, lojalność wybić na herbie, determinować deszcze,  tyle kłamstwa co rok, że źle mi ze swoją głową nie czuję się jak prorok ale słyszę jak toną zapożyczani co noc a ja jak zwykle w centrum lecz jednak obok.

czwartek, 17 maja 2012

Matka

Siedemnastego marca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego szóstego roku urodziłem się w Poznaniu gdzie dorastałem kształtując swój charakter. Mieszkałem w ścisłym centrum na Starym Mieście w ponad stuletniej kamienicy. Ludzie z blokowisk mają swoje parki i ławki a ja miałem moją rzekę.

Wychowała mnie Warta.

Nad Wartą nauczyłem się 16 lat temu jeździć na rolkach zdzierając sobie kolana i łokcie o wystające korzenie. Nad Wartę chodziłem grać w piłkę w podstawówce i biegać na 1000m. Kiedyś w podstawówce kochałem się w pewnej dziewczynie imieniem Ewa która chodziła uczyć się pływać na kajakach no i też się zapisałem oczywiście pływaliśmy po Warcie. Nad Wartą piłem pierwsze piwo i paliłem pierwszego jointa w życiu oraz wino w krzakach na dzikim brzegu, pierwszy seks pod drzewem z Zuzą ale mrówki pogryzły mi tyłek może dlatego nie przepadam już za pozycją na jeźdźca ;) Nad Wartą biły się o mnie dziewczyny (o mnie?! szok) Sandra i wyżej wymieniona Zuza która wygrała można się domyśleć. Nad Wartą ukradziono mi Nokię 3310. Nad Wartą pobiłem pierwszy raz jakiegoś kolesia a poszło oczywiście o dziewczynę. Nad Wartą płakałem, śmiałem się a potem uczyłem do obrony pracy magisterskiej. Nad Wartą uciekałem przed dzikami które wyskoczyły z krzaków na które oddawałem mocz. Z Warty uratowałem topiącego się psa którego mam do dzisiaj. Nad Wartę chodziłem na spacer, nad Wartę chodziłem pobiegać od mostu do mostu. Nad Wartą uciekałem przed Policją która mnie goniła za wchodzenie na przęsło. Nad Wartą odbywały się klasowe popijawki z okazji zakończenia szkoły. Nad Wartą się zakochałem i nad Wartą dostałem mandat od Panów Policjantów. Nad Wartą robiło się grilla w pełnym słońcu. Nad Wartą przechodząc przez płot dorobiłem się szarpanej rany lewej dłoni w wyniku czego założono mi 16 szwów i niestety został uszkodzony nerw łokciowy w wyniku czego straciłem czucie w małym palcu...

Pierwszego czerwca wsiadam do samolotu w Dortmund a następnie ląduje w Poznaniu. Tydzień 'wakacji' w rdzennym mieście które zacznę od spaceru i piwa w KontenerART nad Wartą.

wtorek, 15 maja 2012

Jaki jestem?

Czy jestem człowiekiem? jakimi prawami kieruje się człowiek? Jestem pierwszym z brzegu? jednym z wielu? bezbarwny? Czy jestem dobry czy zły? głupi czy mądry, podniecający czy obojętny, nudny czy ciekawy, szczery czy zakłamany, tchórzliwy czy odważny, męski czy nie, zarozumiały czy odwrotnie, zaradny czy nie... Jaki jestem? Nie znam się "jestem tyle wart ile zdołam z Twoich ust usłyszeć". Czy mówiąc sam o sobie jestem wiarygodny? podlegam krytyce jak każdy i wszystko na tym świecie z czym się oczywiście liczę bo jestem dojrzały (jestem?). "Od dziecka cierpię na narratofilie, gadam bo dobrze gadam" ale czy na pewno? dużo mówię ale czy jestem słuchany? czy powinienem mówić czy może lepiej milczeć? powinienem być miły czy "okropny"? Zemsta mogłaby być moim hobby ale czy warto? bezczelny? uprzejmy? kulturalny? zarozumiały? egoista? Kiedyś opracowałem własną formułę terminu egoista a mianowicie Egoista to człowiek który nie lubi złodziei. Co mam cennego w sobie co zaś zbędnego czego powinienem się wyzbyć? nawyki? jestem wulgarny czy boldujący? emocjonalny czy zimny? szlachetny czy plastikowy. Jaki kurwa jestem? Nie pamiętam, żeby ktoś się kiedyś otwarcie wyraził na mój temat - jestem biedny.

piątek, 11 maja 2012

Mężczyzna

Dziś wracając z pracy wdałem się w dyskusję z kierowcą na temat feminizmu i wartości mężczyzny w XXI wieku. Czułem się jak bohaterowie filmu Baby są jakieś inne który jest autentycznym odzwierciedleniem pryzmatu w jaki postrzegam Kobiety.

Feminizm stał się modą tak jak kalosze w kwiatki na lato czy pierdolona żółta torebka do żółtych butów więc gdy zapytasz Kobietę czy popiera wartości feministyczne na sto zapytanych 99 odpowie, że TAK. Rzecz w tym iż większość z tych zdeklarowanych lachonów nawet nie wie czym jest feminizm uważając się za jego wyznawczynię czcząc propagandę antykobiecą nie wiedząc kim jest Margaret Mead. Jak można kurwa nie znać prekursora, antropologii danej "wiary" a uważać się za jej wyznawcę. Tak, wcześniej napisałem ANTYKOBIECEJ bo współczesne Kobiety uważające się za feministki niszcząc męskie schematy tak naprawdę wykańczają same siebie ale o tym napiszę w dalszej części mojego monologu.

Daliśmy Wam niepodległość, walczyliśmy na wojnach, honor ponad życie aby zapewnić wolność i jadło dla Kobiet i wspólnych dzieci czekających w domach. W czasach średniowiecza podczas wojen wszyscy mężczyźni dźwigali przez setki kilometrów 40 kg zbroje i przelewali krew za wolność pozostawiając w wioskach Kobiety i starców więc pod nieobecność mężczyzn nauczyłyście się orać pole, rąbać drewno, skórować barana i sadzić marchewkę co nie świadczy o tym, że Kobieta jest samowystarczalna.

Mężczyzna + Kobieta. Nie kurwa odwrotnie i nie osobno. Taka jest natura. Ja tyram po lasach za sarnami i wskrzeszam ogień a co robiła Kobieta? Wychowywała dzieci.

Czasy się zmieniły powstały komputery, amfetamina, jeansy, stringi i lewarki do ciężarówek więc Kobieta w dziejach ewolucji dostała niezależność. Rzecz w tym iż mężczyźni rządzący światem chcąc znaleźć tanią siłę roboczą nie importując z afryki silnych tubylców kupili kwiaty, opracowali system parzenia kawy w sekretariacie i wypełniania pierdolonych papierów aby pozwolić pracować Kobiecie tym samym zyskując cenny czas na poważniejsze transakcje w których niema mowy o pomyłce typu lewa to prawa a prawa to lewa.
Kobieta chce pełnouprawnienia, proszę bardzo, chcecie być w senacie, zajmować wysokie stanowiska, kariera, finanse proszę bardzo, chcecie wibratory proszę bardzo, chcecie być traktowane z na równi proszę bardzo. Ponoć feminizm kończy się gdy trzeba wnieść szafę na szóste piętro i szczerze mówiąc chętnie otworzył bym firmę z przeprowadzkami w której zatrudnił bym same Tipsiary aby pierdolnąć sobie z trzy zdjęcia do albumu z małpami.
Nie chodzi o to, że mam awersję i jestem szowinistyczną świnią, nie jestem straszny, nie jestem brudnym typem niezadbanego mężczyzny, nie jestem nieokrzesany i prymitywny, nie jestem zacofanym w rozwoju antymózkiem który poprzez swoje upośledzenia lingwistyczno-obyczajowe doprowadza do samo destrukcji. Jestem mężczyzną. A to pierdolenie niczym wytykanie przedszkolnym palcem - ach ta męska duma! Kurwa wara od męskiej dumy, honoru i krwiożerczych konfrontacji! Jeśli któraś Kobieta podważy moją męskość w mojej obecności to najpierw ją wciągnę do łóżka a potem w ramach zemsty podczas snu podpalę jej włosy i uruchomię system antypożarowy a winę zrzucę na świeczki - takim jestem mściwym wulgarnym, nieokrzesanym, kawał skurwysyna.

Motoryzacja to jedyna dziedzina w której Kobiety jeszcze nie wetknęła palucha niczym upych tampona. Są samochody męskie i są samochody dla Kobiet i nichuja nie podlega to odziwo mutacji od ponad 100 lat. I tak ma być. Nie wyobrażam sobie wielkiego umięśnionego mężczyzny w Fiacie Panda albo szczupłej 160cm Kobiety 50 kg + 10 kg same pośladki w Cadillac Escalade.

Kobieta chce się rozwijać, kariera, moda, kokieteria, fryzjer z częstotliwością rozwolnienia po mleku w abonamencie, komplementy warte tyle co odsetki w kredycie hipotecznym, i tylko kasa kasa kasa. W wieku 29-33 lat zacznie bić zegarek biologiczny i będą chciały dziecko. Weź teraz Kobieto wychowaj dziecko, pracuj, sprzątaj, gotuj... Da się? na minimum 6 lat jesteście wybite z orbity rynku pracy a potem już niema tak łatwo (dla Was). Potrzebny jest zatem mężczyzna najlepiej taki stabilny, zrównoważony, odpowiedzialny, dobrze prosperujący, przy którym będziecie czuć się bezpiecznie mówiąc krótko i bezkompromisowo kutas. Ponoć dobry mężczyzna to zły mężczyzna. Na jaką cholerę Kobiety robią tyle krzyku dookoła siebie walcząc o coś czego nie rozumieją a na końcu poddają się naturze i hormonalnej perswazji swojego ciała w dodatku zaprzeczają oczywistości?! Jest tylko jedna istota która na tym świecie jest wstanie zmienić siebie, swoją naturę, sposób życia, postępowanie jest to mężczyzna. Mężczyzna może się zmienić tylko poprzez miłość do Kobiety. Nie chcemy takich Kobiet, chcemy prawdziwych Kobiet.
Mam sąsiadkę jeździ ciężarówką a jada na telefon bo nie potrafi gotować, dzieci niema bo nikt jej nie chciał ciekawe jaka padła by odpowiedź gdybym ją zapytał czy czuje się Kobietą?

Feminizm posiada logiczne wytyczne propaguje ludzkość niezależnie od płci i uważam, że cała idea jest warta brania pod uwagę. Myślę, że znam się na feminizmie bardziej niż niejedna zapatrzona w swoje lustrzane odbicie zasmarkana pudernica dlatego zawsze noszę przy sobie lingwistyczny sztylet naostrzony argumentami.
Kobiety w dzisiejszych czasach zmodyfikowały męskość pod siebie a gdy one same stają w obliczu "naturalnego kryzysu" zwalają winę na mężczyzn. Czy istnieją jeszcze stereotypowe Kobiety w moim wieku czy powinienem szukać znacznie starszej od siebie? Nie chodzi mi o stanie przy garach i polerowanie podłogi w pocie czoła oraz podawanie piwa i baczność na zawołanie bo gdybym tego oczekiwał to zatrudnił bym sobie Sprzątaczkę, Gospodynię, Dziwkę i Przedszkolankę.

My mężczyźnie chcemy Kobiet które są siebie świadome, chcemy Kobiet które kierują się instynktami a nie wytworami medialnymi, chcemy Kobiety które akceptują siebie fizycznie i są rozsądne.

Kobieta - czy to nie dumnie brzmi? Weź się dobrze zastanów czego chcesz.



czwartek, 10 maja 2012

Przysmak

"Człowiek jest niewolnikiem swojego posiadania".

Biorąc pod uwagę ludzką naturę wyróżniłem w życiu tylko dwie przyjemności jakie szczerze możemy odczuć jest to seks i jedzenie. Nowy samochód, buty, iPhone4 etc. nic nie zaspokoi pierwotnych potrzeb człowieka bezkurwaapelacyjnie.

Jeśli kiedyś będę miał obok siebie Kobietę w ciąży czyli pierwszą z przyjemności będę praktykował do skutku to na pewno owa Kobieta nie umrze z głodu bowiem sam miewam czasami smak dość rozstrojony i mam ochotę na słone i słodkie jednocześnie.
Dziś po pracy wziąłem prysznic a następnie w kuchni przygotowałem sobie moje ulubione zestawienie słodyczy oraz słonego wodnego rarytasu.

1. Ciepłe tosty posmarowane masłem które po roztopieniu posmarowałem czarnym kawiorem a następnie przyprawiłem świeżą bazylią i oczywiście lampa czerwonego wina.
2. Pieczywo WASA posmarowane serkiem Almette a następnie dżemem malinowym + szklanka 100% soku pomarańczowego.

poniedziałek, 7 maja 2012

niedziela, 6 maja 2012

Deszcz

Budzę się, otwieram oczy z nadzieją, że bezwarunkowego uśmiechu doda mi słońce. Pada deszcz, deszcz soczysty a półprzeźroczysta czerń przeplatana gradientem patrzy na mnie z góry.
Dziś od rana nauczyłem się kolejnego skrawka siebie, wypchnąłem na wierz kolejną dla mnie ważną prawdę. Słońce jest piękne, dodaje koloru, ochoty do życia jak to w naturze bywa, słońce kojarzy się z wakacjami, ciepłem, chwilą zapomnienia, relaksem, potrafi być ostre i palące otwiera nam oczy po czym zasypia znudzone całodniowym zawistnym widokiem. Słońce jest nudne ale deszcz to co innego. Deszcz w przeciwieństwie do słońca jest naładowany emocjami, czasami jest wściekły wywołuje burze i sprowadza niszczycielskie pieruny. Deszcz jest z nami zawsze w zimie otula nas płatkami śniegu lub bije gradem, wiosną nadaje życie, jesienią zmywa brud powagi a latem nikt go nie szanuje mimo szczerego dotyku. Deszcz latem pijąc wino na polanie, ucieczka przed deszczem zawsze kończy się śmiechem, krople deszczu spływające z naszych ust, brwi, płatków ucha, brody... włosy ułożone naturalnym prysznicem, cudowne powietrze, cisza, chwila refleksji, strach.

W marcu zeszłego roku po całym dniu myślenia w pracy nad czymś co nie miało sensu zmęczony psychicznie udałem się do domu a gdy zapadł zmierzch miałem tylko jedno pragnienie - upić się. Wyszedłem z mieszkania kupić Lubelską Cytrynówkę wracając ze sklepu nagle zaczął padać deszcz, było ciemno, cicho, pusto zatrzymałem się w miejscu. Stałem na środku ulicy wyprostowany patrząc sobie pod nogi. Deszcz zmywał pogardę z mojego ciała, umył mi głowę i zgasił papierosa. Stałem godzinę pijąc z butelki słodki alkohol będąc przedmiotem zainteresowania gapiów.
Nie wstydzę się być zmęczony, nie wstydzę się szczerości, emocji które są w każdym z nas, nie wstydzę się być człowiekiem wstydzę się kłamać i być samemu ze sobą.

Zwróciłem uwagę, że ostatnio dużo wspominam być może to jest ta chwila refleksji której potrzebowałem. Zatrzymać czas, wyjść z siebie i spojrzeć obiektywnie oglądając i słuchając się dokładnie. Czego pragnę? czego mi brak? którędy? gdzie? jak? z kim? kiedy? po co? w jakim celu?
Jestem wolny, pracuje na własny rachunek, śpię do której chce, kończę pracę kiedy chce... straciłem sens. Byłem szczęśliwszy gdy nie miałem czasu, cały czas byłem czymś zajęty bo wiele się działo i miałem do wszystkiego więcej zapału i energii. Byłem szczęśliwy gdy miałem dziewczynę i przyjaciela w pobliżu bo przy nim jeszcze wierze w ludzi. Uśmiechałem się częściej, lepiej się czułem, miałem więcej pragnień niż możliwości ale byłem szczęśliwy.
Małymi krokami schodzę na ziemie z nieba które sam sobie namalowałem akwarelami a deszcz oczyścił mi wyimaginowane płótno którego los nie zaimpregnował.

Naprawdę.

sobota, 5 maja 2012

Kawa

Lubisz kawę? Są teorię, książki na temat tego iż kawa jest niezdrowa, wypłukuje magnez i szkodzi podobnie jak inne nałogi. Napisałem nałogi? Od tysięcy lat ludzie piją kawę, herbatę, alkohol, palą jakieś zioła i robią sobie tatuaże dlatego więc ja mam z tego rezygnować? Przecież książki na temat zdrowej żywności to nic innego jak inwestycja firm którym nie idzie sprzedaż w działania Public Relations coś na ten temat wiem a więc co jest zdrowe skoro wszystko jest nie zdrowe?
Według mnie nie mieć jakiegoś nałogu/przyzwyczajenia z listy tych zakazanych to nie żyć. Przecież tu nie chodzi o magiczne "muszę" tylko o sam rytuał np. dymek, pufanie fajką, mieszanie drinka etc. a dokładając jeszcze szczyptę wartości graniczących z świadomym ryzykiem (wg. znachorów) tym bardziej nas to podnieca.

Wzeszłym roku pojechałem w okolice Kielc załatwić kilka formalności z domem który mam tam do sprzedania i odwiedziłem przy okazji rodzinę - ciotkę, chrzestnego, kuzyna i jego siostrę. Naoglądali się filmów z telewizji więc na wstępie po wybuchu plastikowym uśmiechem zaproponowali mi kawę lub herbatę. Wybrałem kawę. Dostałem nie doparzona (dobrze to napisałęm? nie doparzoną?) kawę w szklance w plastikowym koszyczku i łyżeczkę z aluminium. Nazywają się Biskupscy więc po samym fonetycznym wydźwięku można odnieść już jakieś homoseksuano-analne wrażenie. Mój chrzestny jest właścicielem firmy która zajmuje się logistyką na cementowni Lafarge ma kasy jak lodu więc wnioskuję, że w kuchni powinni mieć jakoś gościnną zastawę czy coś ale okazuje się, że ta którą ma (IKEA) jest na pokaz a nie dla gości! nie jest oszczędny lecz ograniczony gdyż ma kupę pieniędzy czyli wszystko czego każdy pragnie lecz brakuje mu tego czegoś w każdej dziedzinie - wyobraźni i obycia. Jak to się mówi Człowiek Ze Wsi Wyjdzie Ale Wieś Z Człowieka Nigdy.
Spojrzałem na tą kawę z niesmakiem który zauważyli złapałem za niestabilne ucho od plastikowego koszyczka a następnie wylałem do zlewu prosząc o pozwolenie czy sam mogę sobie zrobić kawę. Naturalnie zgodzili się bo co oni mogą wiedzieć o retoryce.
Nastawiłem czajnik z wodą a w momencie gdy woda mówiąc erotycznie Dochodziła pozwoliłem nieskromnie wdać się w dyskusję z mojej inicjatywy snując opowieści z przed jednego dnia a mianowicie: Wujku tak się składa iż pracuję dla firmy Rosenthal i pomagam im w ramach działań marketingowych budować czasopismo CQ Classic & Quality a jestem tutaj po części przejazdem gdyż  byłem w Ustroniu gdzie spotkałem się z Panią Prezes firmy Mokate odnośnie projektu który wymyśliłem a mianowicie "Sztuka picia kawy"...
Oczywiście wzięli mnie za debila lub kłamce gdyż sam wstęp do mojej ideologicznej wizji był tak bujny a zarazem prawdziwy, że ciężko uwierzyć - nigdy nie kłamię.
- Drogi wujku jak myślisz poco ludzie parzą kawę?
- No siezeby łobudzić ne? co tymie tu pierdolis ?!
- Widzisz, drogi wujku otóż rzecz w tym iż po przebudzeniu ludzki organizm, zgadzam się jest jeszcze na wolniejszych obrotach i potrzebuje chwili czasu na dobudzenie lecz  nie więcej niż 30 min. Ile czasu zajmuje Ci po przebudzeniu skorzystanie z porannej toalety, kąpiel, mycie zębów, ubranie się, nastawienie czajnika z wodą?
- No bydzie z godzina uaco?

Kawa jest elementem rytuału gdyż nie chodzi o samą kawę lecz o to w jaki sposób została zaparzona, czy jest podana w filiżance czy jest z pianką czy z odpowiednim cukrem czy espresso ze szklaneczką wody czy inne tego typu sprawy zapewniające odpowiednie wartości które są sztuką karmienia naszej duszy.
Oczywiście nichuja nie zrozumiał więc podziękowałem i napiłem się wody.

W Rosenthal nie pracowałem długo gdyż było to czasopismo typu Custom Publishing ale idea zostaje na długo podobnie jak sztuka podania kolorowego śniadania czy też kolacja przy winie. To właśnie przyzwyczajenia dla których żyjemy a właściwie dzięki nim. To one zasługują na uwagę i powiedział bym, że nawet są godne śmierci. Nie ograniczajmy się, próbujmy wszystkiego a gdy już zjemy chleb z niejednego pieca wyciągnijmy wnioski nie wstydząc się swoich kubków smakowych oczywiście biorąc na dystans swoje ego.
Ludzie mają tendencję do tego iż w naturalny sposób budują hierarchię w swoim otoczeniu czy to poprzez wiedzę, status społeczny, finansowy, siłę mieści, urodę etc. wszystko to jest niesamowicie śmieszne gdy spotkają się z innym człowiekiem który będzie we wszystkim gorszy lecz będzie go przewyższał obyciem w ów czas oczy tej osoby są tak komicznym zwierciadłem pogardy osoby stojącej na przeciwko iż warte jest to każdych konsekwencji. Śmiejmy się w środku, płaczmy na zewnątrz.

"Mędrzec widzi w lustrze głupca, głupiec przeciwnie." - Hugo Steinhaus


PS a niektórzy ingerują nie tylko w smak kawy ale i Kobiety - KLIKNIJ

wtorek, 1 maja 2012

Spacer

Pierwszy maja piękna data, jej fonetyczny wydźwięk wytwarza w naszych organizmach endorfinę dzięki której dorabiamy się pozytywnych zmarszczek mimicznych i ciepła wewnętrznego. Dziś obudziłem się o 10:03 więc dość późno gdyż dopiero o 1:02 mój komputer wyposażony w wolny internet był wstanie pobrać kolejną cześć serialu Gra o Tron. Dzień zacząłem oczywiście od sakramentalnego oddania moczu i kultury w postaci magicznego zestawienia czyli Dzień Dobry. Słowa te od razu wdarły się w dusze tych do których były skierowane i napełniły ich energią na cały dzień w związku z czym mogłem liczyć tym razem na śniadanie którego sam nie zrobiłem oraz kawę której sam nie zaparzyłem (jestem z Poznania czyt. cwaniak nie z wyboru).
Oddałem się konsumpcji po czym wpadłem na kolejny pomysł - wyprodukuje podkład muzyczny, napisze tekst i nagram go w studio a następnie zaaranżuje oddam do masteringu może nagram moją kamerą GoPro jakiś szalony klip i oddam w ręce internetu... mineło kila godzin i gotowe - beat gotowy, tekst napisany, teraz tylko nagrać w studio będę w Polsce za 16 dni więc wpadnę do studia i mam materiał do dalszej obróbki.
Godzina 13:07 ubrałem się na dresiarza i udałem się z moim psem który ma na imię Czarek na półtoragodzinny spacer. Chodziliśmy po okolicznych lasach wyznaczając własne ścieżki i kierunek i tak naprawdę oboje patrzyliśmy się na siebie ze zdziwieniem gdzie my kurwa jesteśmy?! Dodam, że te lasy to Westerwald, Rheiland Pfalz Kreis Altenkirchen a wiec naprawdę można się pogubić w tej naturalnie ukształtowanej górzystej, dzikiej przestrzeni.
Dotarłem do mieszkania zlany potem, mój pulsometr wykazał iż spaliłem 965 kcal, byłem spocony jak świnia lecz mam to szczęście, że moje potówki wydzielają w minimalnym stopniu amoniak który jest właśnie tym przykrym zapachem więc właściwie praktycznie nigdy nie śmierdzę.
Udałem się niezwłocznie pod prysznic który jest bez dwóch zdań najlepszym miejscem do szeroko pojętej kontemplacji. Zastanawiałem się nad tym iż w milionowych dziejach ludzkości to właśnie ostatnie 100 lat przyczyniło się do znacznego postępu w każdej dziedzinie, ludzie z prowincji migrują do miasta aby się dokształcić, ubrać, oddać umysł do kulturowych instytucji typu teatr, chłonąc progres, bieg za karierą, wizytówki managerskie etc.
Kryzys jest nieunikniony a powiedziałbym nawet, że wskazany.  Jeśli wszyscy zaczniemy jeździć Mercedesami będziemy nosić wysoko brodę i mieć się za milion dolarów a polityka w dobie kryzysu przestanie kooperować z innymi Państwami to aby zapewnić pełną niezależność, suwerenność kraj będzie musiał być samowystarczalny co się z tym łączy zamiast Specjalistów ds. PR, profesorów, magistrów będzie potrzebował rolników czyli pokarmu. Jakie dobro materialne będzie miało wartość większą od pierwotnej potrzeby zaspokojenia głodu? Chyba kupię działkę na Bieszczadach i zacznę uprawiać pomidory lub inne kozy ;)

Dlaczego ja zawsze muszę mieć takie myśli? Dlaczego nie mogę być tym kim chce dlaczego nie mogę być prostakiem.

Podobno, żeby coś dostać to najpierw trzeba tego bardzo nie chcieć.
Najlepsze Blogi