niedziela, 29 kwietnia 2012

Czego pragną Kobiety?

Każdy facet chce mieć Kobietę tylko gdzie one są? Dawno ich nie widziałem.

Każdy mężczyzna we wszystkim co robi kieruje się wzrokiem na przykład gdy oddaje się konsumpcji luźno mówiąc wpierdala szame to będzie smakować lepiej jeśli będzie ładnie podane i wszystko w tym temacie - tak jest w każdej sferze męskiego bytu. Jeśli jakiś facet potrafi używać jeszcze innych zmysłów to już jest naprawdę "ostatnim samurajem". 

Każdy facet chce mieć ładną Kobietę...

Ładne znaczy brzydkie w środku i odwrotnie no kurwa nikt mi nie wmówi, że jedno z drugim idzie w parze niichuja. Rzecz w tym iż moim zdaniem skaza, defekt, pierdolona niedoskonałość jest piękna jeśli dotyczy któregoś elementu wizualnego bo ubiera Kobietę w skromność a prawdziwi nieskromni mężczyźni właśnie tego potrzebują - skromnych Kobiet. Przykładowo jeśli lachon ma ładną buzie i cyc, wszystkie 23 chromosomy oraz poukładane klocki w głowie ale niestety niema szerokich rodnych bioder czyt. dupy tylko paczkę od zapałek no jakoś się obędzie jeśli facet używa innych zmysłów niż tylko wzroku. Przecież to na dupęę się patrzymy to ona nas pociąga od milionów lat tylko tego chcemy. Piersi są do karmienia dzieci więc się obędzie ale widok żeber i obojczyków działa anorektycznie - aż się chce rzygać. Moja rada drogie Kobiety odżywiajcie się jak ludzie a nie jak króliki. Bez tej dupy jeśli wszystkie inne wymienione wcześniej pozytywne warunki zostaną spełnione będziecie piękniejsze bo będzie Wam tej dupy brakować w związku z czym opuścicie trochę brodę a my zaczniemy się przy Was czuć potrzebni więc będziecie najpiękniejszymi Kobietami na świecie.
Niema nic gorszego niż zatrzymać faceta na dziecko albo traktować go jako przepustkę ze wsi do miasta aż się trafi inny lepszy. Niema nic gorszego jak leżenie w łóżku podczas seksu jak kłoda w kanadyjskim tartaku, niema nic gorszego jak przesada z kolorem, perfumami i MAKIJAŻEM ! No kurwa ile razy można powtarzać, że chcemy naturalności!!! Przecież to oczywiste, że jak się już trafi "lalka" to z wyra nie wygonie ale na pewno kluczy do mieszkania niedostanie.
Niema nic gorszego jak wyrafinowana pizda z miasta która myśli, że jest niezależna i ma prawo ingerować w męskość jest silna i faceci są  niepotrzebni bo kupując baterie do pilota od telewizora dildo gratis. Nawet sobie jakieś gwizdki do sikania na stojąco wyprodukowały GoGirl czy jakoś tak no kurwa jak zobaczę kiedyś lachona stojącego przy pisuarze to już na pewno się nie wysiuram i tak prostaty dostane w wieku 26 lat.

Pytanie za 100 punktów jakiej pragnę Kobiety? Opowiadam pragnę Kobiety odważnej.

Na podstawie doświadczeń własnych, obserwacji oraz historii zasłyszanych wnioskuję, że wszystkie normalne Kobiety są wystraszone, ciche, skryte w pizu w jakimś buszu i trzeba wyrąbać wszystkie inne aby się do tej jedynej dostać. ALEE żeby taką poznać to jest dopiero skomplikowane bo jak jej buzi nie otworzysz sam kombinerkami to ona sama nic nie powie, wstydzi się, skromna, wystraszona i nie poznasz jej w ogóle ani trochę a jak jej poopowiadasz coś to zaraz się zakochują w milczeniu i ryk.

Najlepiej to zaiportować sobie jakąś małpkę taką smutną azjatkę która będzie się cieszyć, że ma dach nad głową a jak jej pokażesz kartonik z ryżem Uncle Ben's® bo będzie wierna ja komornik do końca życia, że już koniec z drewnianymi sandałami, sadzonkami i zapierdalaniem po kolana w błocie.

Pytanie za 200 punktów czego pragną Kobiety?

sobota, 28 kwietnia 2012

Kłótnia


Dziś moja matka osądziła mnie o to, że wyrzuciłem rurę od odkurzacza krzycząc na mnie, obrażając mnie żądała nowego odkurzacza. Ciężko jest przez nie uwagę wyrzucić półtorametrową rurę o średnicy 4cm poza tym jaki niby miałbym mieć motyw? Zszokowany całą sytuacją stałem i patrzyłem jej w oczy a ona dalej karmiła się ogniem wrzeszczała, przeklinała i machała „ręcami”.
Jestem bardzo wybuchowy lecz ostatnio uczę się cieszy i opanowania więc odpowiedziałem na te wszystkie wyssane z palca bez sensowne zarzuty w spokojny lecz treściwy sposób - wybacz, jestem źle wychowany.

„Potrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić; pięćdziesięciu, aby nauczyć się milczeć”- E. Hemingway

czwartek, 26 kwietnia 2012

NIEwolnik


Ale ten czas leci. Ile razy z Twoich usty wypływały te słowa?

Dotarło do mnie jakimi jesteśmy niewolnikami, wolność umysłu ograniczona przez nasz własny wybór. Przecież czas płynie w niezmiennym tempie od milionów lat a to, że w danym momencie cofamy się pamięcią np. do nocy sylwestrowej wypowiadając te słowa zadumy to jest dowód na to jak mało od tamtego czasu wydarzyło się w naszym życiu chwil godnych poświęcenia uwagi i zapamiętania.
Praca, dom, studia, kursy, pies, zakupy, gotowanie, wydalanie, transport, urzędy, banki, rachunki, NIPy, PITy, PINy, PUKi, PIS, PO, ABS, SLD, ABW, PKP, PZU, ZUS, ING… kurwa tyle śmieci zalega nam w głowie, że zapominamy o życiu dla siebie kierując się sercem i pozwalamy na oddawanie się hodowli przez wyrafinowane urzędowe pizdy z cellulitem na paznokciach od wpierdalania ciasta i miękkie chuje z źle zawiązanym krawatem i pomarańczowym wąsem bo podczas jego ewolucji jeszcze kurwa nie dotarła informacja, że papierosy mają filtry i jara popki albo ci z lufki, analfabeci z wyboru którym do czarnych butów białe skarpetki to pierze sam Zygmunt Chajzer.
Czuje się się tak upośledzony.  Znowu chce uciec, spalić ile się da i zasypać solą. Nie wierze w nic i nikomu.
Dali mi świadomość, możliwość rozwoju czyli dali mi cele która jest moim chlewem.
Religia? Ponoć gdy Jezus upadł pod krzyżem nawilżono mu usta substancją usypiając a gdy sprawdzano czy żyje na krzyżu zadaniu mu cios pod żebra a z rany wypłynęła krew. Przecież w momencie zgonu serce przestaje pracować w związku z czym bez ciśnienia krew przestaje krążyć a co się z tym łączy nie wypłynie poza tym w momencie zastoju błyskawicznie krzepnie. Ciekawe czy się wyspał?
Dziewica urodziła syna? Morze się rozstąpiło? Świat powstał w 6 dni?
Nie neguje religii gdyż moim zdaniem jest to bardzo sprawny sposób zarządzania a raczej był. Kiedyś biblioteki, medycyna, badania naukowe były tylko dostępne dla „ojców” w klasztorach. Łatwo jest zarządzać tępym społeczeństwem których można postraszyć diabłem. Dziś wiedza ludu zabiera kościołowi władzę i tego się obawiam najbardziej. Wojny religijne szczególnie wywołane przez „naszą” religię przyczyniły się do ludobójstwa i mordów w erze krucjat na większą skalę niż obie wojny światowe. Jeśli jakiś naukowiec obserwował gwiazdy lub zajmował się medycyną i parzeniem ziół to na szubienice z nim! ZA HEREZJE! Rok 1332 Zatoka Edremit, rok 1334 Trypolis, 1337 Bitwa pod Imbros, 1339 Bitwa pod Artah, rok 1344 Bitwa pod Smyrną… Templariusze, czarna magia… krew.
Każdy musi w coś wierzyć jest to nam potrzebne do życia w przeciwnym wypadku byłoby jeszcze więcej krwi bo ja przykładowo wierzył i czciłbym Boga krzesła a ktoś inny stoły i nie omieszkałbym zabić kogoś za to, że usiadł na świętym przedmiocie jakim jest krzesło. Wiara jest wspaniała ideą. Z chęcią przeczytam ta starą książkę.

Człowiek z natury jest zwierzęciem chodzi, biega, szuka wody, je mięso żyje w stadach lecz dzięki umysłowi powstał proces zwany ewolucją który przyćmił naszą naturę. Prehistoryczni ludzie z pewnością znali coś takiego jak śmiech, radość i wcale nie potrzebowali do tego pieprzonych palm i brokatu, pieczątki w paszporcie z Egiptu, iPoda, Motoroli czy innego gówna wygrzebanego z doliny krzemowej.

Obudź się.

Ostatnio doszedłem do wniosku, że lepiej jest żyć kierując się sercem niż jak to robiłem do tej pory czyli rozsądnym, zimnym umysłem który jest zawsze bogaty, ubrany w ego i lubi być w centrum uwagi. Lepiej kierować się sercem które wielokrotnie krwawi a przełyk wypełniają słone łzy. Emocję które przyjdzie wtedy nam przeżyć są najpiękniejsze w ludzkiej egzystencji zarówno te dobre jak i złe. Serce sprawia, że czas mija wolniej a emocje które rządzą naszym ciałem, oddechem, uśmiechem, zmysłami dopełniają nas byśmy mogli dopiero wtedy powiedzieć z dumą Kocham więc jestem człowiekiem.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Muzyka

Gdy miałem 10 lat uczyłem się w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu gry na pianinie. Chodziłem na lekcje umuzykalnienia na których uczyłem się nut, wyczucia rytmu i ostatecznie gry. Trzy lata później przestałem się uczyć i zająłem się podwórkowymi rozrywkami jak każdy chłopiec w okresie mutacji i przyrostu łonowego owłosienia czyli mówiąc bez ogródek odpierdalałem czary w szczeniackim przyroście nad energii. Gdy miałem lat 19 zacząłem znowu jak każdy nastolatek słuchać muzyki Rap kultury HipHop aż pewnego dnia postanowiłem spróbować sam sobie zrobić muzykę. Przypomniałem sobie kilka terminów  takich jak rytm, oktawa, nuty, aranżacja, bass i sopran, treble, werble, stopy, linie wokalu, przestery, mastering… podłączyłem do komputera mój elektroniczny syntezator dzięki któremu mogłem poza dźwiękiem pianina wygenerować każdy inny dźwięk np. skrzypce, flet, saksofon etc. do tego dorobiłem perkusję i w taki sposób zacząłem produkować podkłady muzyczne. W sumie wyprodukowałem ok. 70 podkładów zwanych też beatami z których po selekcji powstały cztery płyty po12 trucków.
Najbardziej podobała mi się współpraca w duecie z kumplem który ma ksywkę artystyczną WIS. Ja robiłem podkłady muzyczne a WIS pisał teksty które nagrał do moich podkładów w studio i tak razem wydaliśmy dwie płyty jedna w 2007 roku a druga w 2008. Oboje przed współpracą mieliśmy już kilka produkcji na swoim koncie lecz największy rozkwit towarzyszył nam właśnie przy tych dwóch płytach. Jedną z płyt w formacie mp3 można pobrać z internetu klikając TUTAJ (jest to moja produkcja więc posiadam prawa autorskie i pozwalam wbrew ACTA na kopiowanie i rozpowszechnianie całego materiału) Zagraliśmy kilka koncertów pocieszyliśmy się wspólną zabawą i nasze drogi się rozeszły. WIS jeszcze potem nagrał dwie płyty a ja raczej zmieniłem klimat muzyczny i zacząłem sobie produkować muzykę instrumentalną dla siebie tak do posłuchania w ramach relaksu a oto przykładowy instrumental na moim kanale myspace. Humanista Dzisiaj - Aranzacja sampli.mp3

Czasami wydaje mi się, że moje życie jest nudne... teraz myślę, że po prostu przyzwyczaiłem się do tego jak bardzo jest barwne i różnorodne nie doceniając tego co przeżyłem do tej pory, jakie mam szczęście i ile mam możliwości. Jestem zdrowy, mam dom zbieram na kolejne wyzwanie.

WiS natomiast pozostał wiernie w klimatach hiphopowych kooperując z ekipą MilionyDecybeli a oto jego jedna z najnowszych produkcji:




czwartek, 19 kwietnia 2012

Senne życie

Często mam sny wojenne dzisiaj śniło mi się, że w doszło do działań zbrojnych sojusza Rosyjsko-Koreaństo-Chińskiego z sojuszem Amerykaństwo-Europejskim czyli kolejna wojna światowa.
Wszyscy korzystamy z internetu jako dobra technologicznego który stał się głównym powodem destrukcji gospodarczej państw oraz destrukcji wychowawczej człowieka.
Potężne rynki Państwowe takie jak telekomunikacja, transport i poczta padają lub są prywatyzowane gdyż przez internet możemy komunikować się za darmo oraz załatwić wiele spraw zdalnie nie wychodząc z domu (właśnie mi się przypomniało, że muszę złożyć PIT dzięki „Bogu” nie muszę jechać 1000km z dwiema kartkami papieru do kochanej RP).
Potęgi napędzające gospodarkę takie rynek muzyczny i film na piractwie tracą 80% zysków. Rzadko kupujemy płyty muzyczne i filmy na DVD, nie chodzimy już na film tylko do kina na popcorn i wodę z cukrem a i tak chodzi o sex. Wypożyczalnie filmów video upadły. Rynek pornograficzny nie sprzedaje filmów gdyż całość jest dostępna w internecie, sex shopy mają coraz mniej oddziałów więc zatrudniają mniej ludzi podobnie jak wszystkie inne sklepy gdyż można robić zakupy przez internet. Waluta przestaje istnieć bo jej drukowanie jest kosztowne a i tak większość transakcji jest realizowana wirtualnie bezgotówkowo. Zamiast wyjść pojeździć na rowerze, jechać na snowboard, pograć w piłkę lub wysłać dziecko na naukę gry na instrumencie łatwiej jest kupić mu komputer. Wszystkie wymienione wyżej rynki tracą na sprzedaży, dziecko traci na zdrowiu powstaje skolioza, problemy ze wzrokiem, problemy z wysławianiem się w kontaktach międzyludzkich, brak odwagi, wstydliwość czy ogólnie pojęty strach przez światem realnym.

Internet powstał w Ameryce w czasach zimnej wojny na wypadek ataku ze strony ZSRR. Internet miał stanowić centrum zarządzania bez stałej siedziby w ramach sił szybkiego reagowania na wypadek ataku nuklearnego. W Chinach i Korei większość stron internetowych do których mamy dostęp jest zablokowana np. YouTube. Dali nam internet a teraz chcą zabrać stara bajka podobnie robi się na ulicy dając kartki na froncie których widnieje postać papieża a potem prosić o parę drobnych. Kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera. Zabili się własną bronią.

Szkoda, że nie mam snów typu siedzę na łące i wpierdalam jabłko albo ganiam motyle czy coś tylko zawsze jakieś takie logiczne filmy dokumentalne. Jakieś dziwne te humanistyczne dusze w tych czasach, dziwne.

Z OSTATNIEJ CHWILI (3 dni później)
http://www.tvn24.pl/-1,1742271,0,1,rosyjskie-i-chinskie-okrety-na-morzu-zoltym,wiadomosc.html

środa, 18 kwietnia 2012

Wspomnienie

Zamykam oczy i widzę obraz, obraz który znam ale nie wiem jeszcze skąd. Zaczynam się zastanawiać co to może być i po chwili namysłu dotarło do mnie, że obrazem tym jest balon, balon napełniony helem.
Gdy miałem 5-6 lat pamiętam, że jechałem z matką autokarem do Niemiec w okolice Kolonii gdzie był mój ojciec pamiętam, że jechaliśmy 16 godzin z czego sześć to samo stanie w kolejce do granicy… na tej pamiętnej granicy w Świecku w całym swoim krótkim życiu wystałem się w sumie hmm z dwa tygodnie lekko.
Mój ojciec był w ów czas na kontrakcie w zachodnich Niemczech jest budowlańcem a właściwie płytkarzem potrafi robić z płytek niesamowite rzeczy naprawdę położyć płytki a położyć płytki to jest różnica. Dziś zajmuje się tym fachem w bardziej estetycznym tego słowa znaczeniu tzn. łazienki, mozaiki lecz wtedy dostawał zlecenia typu łaźnie na stadionach, szpitale, straże pożarne oraz rzeźnie. Kiedyś rzeźnia którą obkładał kafelkami była niedaleko miejsca w którym mieszkaliśmy więc wsiadałem na mojego Deutsche Smyka i jechałem mu przeszkadzać ;) Zawsze tam gdzie pracował była jakaś kupa piasku więc miałem świetną zabawę. Robiłem sobie jakieś tunele, mosty, zamki z fosami etc. Kiedyś właściciel tej rzeźni zobaczył jak się bawię wsiadł do samochodu i gdzieś pojechał, minął kwadrans po czym wrócił podszedł do mnie i dał mi nowy komplet zabawek który składał się z takich elementów jak łopatka, grabki, wiaderko i zajebiście kolorowa duża ciężarówka z wywrotką! No było to dla mnie coś niesamowitego. Miał córkę z którą zawsze się bawiłem i trochę mi się podobała a przynajmniej chciałem jej zaimponować zamkiem z piasku ;) widziałem ja nawet w zeszłym roku po 20 latach nie pamiętam niestety jak miała na imię ale wiem, że jej brat Niko miał taki fajny rower który miał cztery koła i wyglądał jak samochód to był rok 1991 więc w Polsce takiego pojazdu nie było nawet w wyobraźni. Kiedyś ojciec zabrał mnie do Brühl do wesołego miasteczka Phantasialand gdzie Pani zajmująca się FacePaintingiem zrobiła mi z buzi myszkę Miki a ojciec kupił mi balona z helem w kształcie nietoperza. Chodziłem wszędzie z moim nietoperzem poszedłem nawet pokazać go mojej wyżej wspomnianej koleżance i tak chciałem ją zabajerować, że przez przypadek uciekł mi i cały pokaz zajebistości skończył się płaczem. W wesołym miasteczku było super pierwszy raz byłem w takim miejscu kolejki górskie, wodospady, zamki i komnaty, duchy potwory i wróżki, piękna i bestia, jeziora po których pływały łódki w kształcie filiżanek jednym słowem bajka. Wiem, że miałem wtedy niesamowitą radość gdyż pierwszy raz ubrałem moje nowe ciuszki a mianowicie koszulkę w Turtlesy, spodnie w Turtlesy, bluzę w Turtlesy, skarpetki w Turtlesy i gacie dla odmiany w Turtlesy. Najbardziej podobał mi się spektakl w którym kilka dziewczyn tańczyło w wodzie, machało nogami i taki tam czary w które nie mogłem uwierzyć no bo jak one oddychały skoro miały nogi nad wodą? ;)
Spektakl bym zsynchronizowany ze światłem i muzyką która była wtedy na topie a mianowicie Europe – The Final Countdown

Jak to się dzieje, że czasami nie pamiętamy co było w zeszłym tygodniu a pamiętamy szczegóły z przed dwudziestu lat?

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Ogródek

Włączam play i płynę myślami w mojej wyobraźni która nie zna brzegów, klifów, portów, mielizn nie zna granic. Muzyka ubiera mnie w nastrój, dźwięki wyostrzają zmysły a aranżacja kompozycji zmienia w mojej głowie barwy które są emitowane na mojej twarzy. Jestem krytyczny w stosunku do wszystkiego bo nie wierze gdyż „wątpliwych autorytetów pełny jest ten świat” bez wątpienia mam poglądy i na nie argumenty tak samo jak wiele od siebie wymagam, jeden pryzmat to za mało dorabiam ideologie zamiast perfekcjonizmu w malowaniu swojego świata. Perfekcjonizm zgubił się w konsumpcjonizmie. Świat science fiction wyobrażany w latach 70’ stał się światem realny, światem w którym już nie WOLNO nam żyć lecz SZYBKO umierać. Boje się swojej wyobraźni, boje się przyznać to swojej tożsamości, narodowości, patriotyzmu, ateizmu, wolności umysłu boje się przyznać do codzienności boję się słyszeć fonetyczne niemowy z telewizora sąsiada, małpy ubrane w jaskrawe barwy okłamują mój testosteron. Obiecują, karmią mózg nadzieją ofiarując gumowy chleb, kolorową wodę, plastikowe powietrze.
Gdzie trawa zielona, słońce złociste, zwiewne sukienki błękitne, sypkie włosy naturalne, uśmiech nie dla korzyści czerwony?

Dostałem dożywocie. Nikt mnie nie ostrzegał, że się wycwanili. Dali wiedzę, wyobraźnię, poglądy, wolność umysłu i prawa czyli pozwolili mi zamknąć się samemu karcerze, moim własnym.

Gdzie jesteś?!

niedziela, 15 kwietnia 2012

Dolegliwości cielesne

Postanowiłem przeprowadzić eksperyment który pokaże co w dzisiejszych czasach jest bardziej atrakcyjne dla ludzi zamieszkujących glob – ciało czy umysł?

Mam nadwagę więc zacząłem od ciała.

Zastosowana dieta - 2200 kcal
4-5 posiłków dziennie
Jem więcej warzyw i owoców lecz staram się nie przesadzać z owocami zatrzymującymi wodę w organizmie np. banany. Dużo jogurtów naturalnych do których dodaje orzechy, płatki zbóż rodzynki czasami dla osłody, ograniczyłem spożycie węglowodanów w postaci pieczywa które zastąpiłem chrupkim pieczywem Wasa lub chlebem razowym. Zamiast masła margaryna, mięso tylko piersi z kurczaka lub indyka pieczona na oliwie z oliwek, sól zastępuje innymi przyprawami lecz biorąc pod uwagę, że czasami się nie da obejść bez soli raz w tygodniu pozwalam sobie na dzień po jej spożyciu na wypicie piwa 0,33 które pomaga w wypłukaniu soli z organizmu. Kawa codziennie rano czarna bez cukru. Dużo pije wody niegazowanej minimum 1L dziennie z dodatkiem magnezu który się wytrącił podczas picia kawy. Dużo ryb, zero sosów, zero serów i przetworów. Słodycze jem gdy mam ochotę w niewielkich ilościach przeważnie raz w tygodniu. Jak widać nie daje się zwariować i raczej jem normalnie lecz mniejsze porcje i częściej do tego biegam 4 razy w tygodniu po 1,5h i trening siłowy 2-3 razy w tygodniu po 1h. Ważne aby ćwiczyć w granicy 70% swojego tętna maksymalnego które obliczamy w następujący sposób: 220-wiek (220-26 = 194 tętno maksymalne, 70% = 135) ja zainwestowałem w pulsometr który kontroluje bicie serca za mnie i informuje mnie sygnałami dźwiękowymi kiedy mam zwolnić a kiedy przyspieszyć co jest bardzo wygodne.

Do całości dodałem kilka elementów wspomagających
- Pas neopranowy o szerokości 24 cm (podnosi miejscowo temperaturę ciała zwiększając spalanie tkanki tłuszczowej np. na brzuchu, udach czy ramionach. Ja zakładam na brzuch i zawsze po treningu mam gacie mokre od potu)
- Specjalny dwuczęściowy dres wodo i gazoszczelny z winylu (pocenie gwarantowane !!! po treningu jestem tak spocony że mam problem ze zdjętych mokrych rzeczy)
- Pulsometr Sigma 25.10 z nadajnikiem piersiowym
- Wygodne buty fitness o grubszej podeszwie (dość istotne przy areobach w terenie)
- Odżywki: ja postawiłem tylko na aminokwasy zapobiegające spalaniu mięśni
- Ławka do ćwiczeń
- Dwa rozkręcane hantle po 18kg obciążenia każdy
- Rękawiczki bez palcy

Budżet: 850 zł


Ostatni miesiąc w liczbach

Początkowa waga ciała: 82kg
Waga ciała po 30 dniach: 77kg
Ilość spalonych kalorii: 26 044 kcal
Ogólny czas biegi: 21,5 godzin
Dystans: 88 km
Ogólny czas ćwiczeń siłowych: 12 godzin
Ilość uzupełnionych płynów: 29 litrów
Średnie tętno: 135

Czy jestem zadowolony? Hmm ciężko powiedzieć to dopiero miesiąc ćwiczenia i raczej efekty wizualne są znikome ale przede wszystkim mam więcej siły, moja odporność na długotrwały wysiłek czyli kondycja poprawiła się o 100% bez wątpienia, mam więcej energii życiowej, dzięki aktywności fizycznej przestało mnie boleć chore biodro które ucierpiało w wypadku samochodowym z przed kilku lat, nie wydaje pieniędzy na alkohol i papierosy, czuje, że robię coś dobrego dla ciała i przestały mi dolegać bodźce sprzyjające depresji a więc dla ducha również robię coś dobrego. Trochę za dużo schudłem – 5 kg przynajmniej tak pokazuje moja waga zakładałem 3kg na miesiąc a więc schudłem o dwa kilogramy za dużo w ciągu tego krótkiego czasu. Być może wytrąciłem z organizmu więcej wody którą powinienem uzupełnić pijąc nie jeden a dwa litry dziennie lecz mój organizm nie jest wstanie w ciągu dnia przefiltrować tyle płynu i byłem zmuszony do nocnego wstawania w celu oddania moczu co znacznie przeszkadzało mi w regeneracji sił na dzień następny. Dzięki zmęczeniu fizycznemu jestem znacznie bardziej efektywny w procesach umysłowych takich jak nauka języka niemieckiego – znacznie łatwiej zapamiętuje słowa.
To dopiero 1/3 całego planu jaki sobie założyłem mam nadzieję, że 19 czerwca czyli dokładnie 3 miesiące od dnia z czerwonym alarmem efekty będą znacznie bardziej uzewnętrznione bo tak jak powiedziałem wcześniej na razie nie widzę żadnej zmiany.

sobota, 14 kwietnia 2012

Kamasutra

Sex wypełnia moje myśli od samego rana „tatusia oszukasz, mamusie oszukasz ale życia nie oszukasz”. Nie mogę się na niczym skoncentrować nawet nad wypiciem kawy w spokoju w barwach sobotniego radia.
Tak mówię cały czas wszem i wobec, że potrzebuję Kobiety na stałe ale póki jej niema gdyż nie znalazłem jeszcze odpowiedniej to w sumie dlaczego mam się ograniczać? Teraz to ja nie robię nic innego jak oszukuję swoją naturę! Jestem mężczyzną przecież więc lubię sex z natury.

Czy pamiętam mój pierwszy raz? Oczywiście! Miałem wtedy 15 lat i biorąc pod uwagę doświadczenie była to żadna rewelacja, trwająca krócej niż zdążyłem pomyśleć ale co się dziwić. Nie potrafiłem jeszcze założyć dobrze kondoma byłem takim laikiem, ze jak ktoś by mnie zapytał czy zapiąłem rzepy to zacząłbym myśleć jaki jestem głupi, że zapomniałem.
Rok później była Zuzia z którą mówiąc krótko nie dawałem rady była taką nimfomanką, że mój penis ZAWSZE był nie dotleniony – przetrwałem z nią 1,5 roku a potem po chyba 7 latach okazało się, że studiuje chyba stosunki międzynarodowe na tej samej uczelni co ja i jakoś tak wyszło, że spotkaliśmy się po latach i oczywiście wylądowaliśmy w łóżku było super tylko szkoda tego nowego łóżka do jej mieszkania które zarwaliśmy. Jakiś czas później poznałem przez kolegę z klasy pewną chłopczyce miała na imię Magda która latała za mną jak febra przez rok po czym w sumie jakoś tak wyszło, że się jednak zakochałem i byliśmy ze sobą parę lat. Magda była dziewicą (ale czy na pewno?) więc nauczyłem ją wszystkiego tego co lubię robiła najlepsze lody z połykiem jakie można sobie wyobrazić! Po roku naszego związku zdradziła mnie z kolegą ale jej wybaczyłem (pozornie) częstotliwość uprawiania sexu byłą słaba poza tym przysięgałem sobie zemstę za to co mi zrobiła więc zdradziłem ją z jej koleżanka tak jak ona mnie. Oh cóż to było za wspaniałe uczucie choć cały czas myślałem, że się jakoś o tym dowie – niestety chyba się nie dowiedziała ;/
Gdy rozszedłem się z Magdą postanowiłem nie wchodzić w żadne relację z Kobietami więc po opłakiwaniu naszego nieudanego związku całe 6 dni zajęło mi poderwanie na kręgielni dziewczyny imieniem Paulina która wydawała buty. Paulina była ładną blondynką a biorąc pod uwagę, że chciałem coś innego niż do tej pory to właściwie było to jedne z kluczowych kryteriów – kolor włosów. Poprzytulaliśmy się trochę w jej kabriolecie gdy odwoziła mnie do domu, kilka buziaków a potem dowiedziałem się, że ma chłopaka więc w sumie jakoś nie chciałem robić nic więcej mając jeszcze w głowie przeboje z moją EX.
Hmmm tak myślę która mogła być następna… hmm… może będę po prostu pisał o tych co pamiętam a potem jakoś to chronologicznie ułożę.
Kiedyś z kolegą na którego mówimy Czaszka poszedłem na imprezę do jednego z Poznańskich klubów gdzie wytańczyłem sobie dziewczynę imieniem Gosia.
Gosia był z Inowrocławia i to wszystko co o niej wiedziałem. Bardzo podobała mi się jej otwartość gdy dzwoniłem z pytaniem „co słychać?” ona odpowiadała „wpadnij z wódką”. Gośka miała naprawdę fajne ciało tyłem w jabłko, cycuś jędrny jak Dr. Oetker mmm najbardziej podobał mi się z nią sex na balkonie latem. Potem przestałem dzwonić ona wyjechała do Anglii i tak się kontakt urwał.

Na studiach jeden z przedmiotów brzmiał „Historia literatury” z którego niestety miałem warunek który ciągnąłem przez 3 lata a to dlatego, że nie miałem notatek. W ramach rozwiązania problemu udałem się na wykład tego przedmiotu do jednego z młodszych roczników w celu wyłudzenia od kogoś tych właśnie wyżej wspomnianych notatek. Wchodząc do Sali na której było ze 106 osób od razu rzucił mi się w oczy modny wtedy kolor – rude włosy. Obok miała wolne miejsce ale pomyślałem sobie, że jeśli osiądę obok i zagadam a ona nie będzie miała ochoty to jej wzrok ucieknie do naturalnej pozycji czyli na wprost WIĘC postanowiłem usiąść przed nią a gdy się odwróciłem i zagadałem była cała moja ;)
Też miała na imię Gosia i też miała chłopaka lecz pozwoliła mi się odwieźć do Mosiny w której mieszkała a przy okazji w lesie na tylnym siedzeniu służbowego samochodu pokazała mi jak to robią rude dziewczyny. Oczywiście zdobyłem od niej te notatki – przyjemne z pożytecznym. Zapytałem ją z ciekawości:
- dlaczego uprawiasz sex zemną skoro masz chłopaka którego kochasz?
odpowiedziała
- on jest mniej męski i zawsze robi to co ja chce.

W dniu absolutorium odezwała się do mnie koleżanka z liceum miała na imię Sandra wróciła z Londynu i chciała pogadać o starych czasach więc zaprosiła mnie do siebie na Jacka Danielsa a rozmowy zakończyły się doskonałym sexem zawsze mnie pociągały jej lokowane włosy. Potem jeszcze wiele razy się kochaliśmy w różnych miejscach najciekawsze było nad Maltą na środku parku na trawie, na 2 dzień śmialiśmy się z naszych pozdzieranych kolan. Niestety z Sandrą tylko pierwszy sex był super zazwyczaj byłem za bardzo pijany.

Później poznałem na studiach dziewczynę która urzekła mnie niczym innym jak swoimi idealnymi, prostymi, zadbanymi czarnymi włosami i miała bajeczne imię Alicja. Oczywiście zrobiłem to co umiem najlepiej czyli zagadałem z nią i chwile później już wylądowaliśmy na randce w Teatrze który zakończył się winem w restauracji którą wiedziałem dokładnie kiedy zamykają wiec w ramach niedosytu ciekawej rozmowy wylądowaliśmy u mnie. Z Alicją do sexu nie doszło tylko się całowaliśmy ale pokazała swój temperament szybko wyczułem, że w jej życiu jest jeszcze jeden facet i wacha się którego wybrać więc ułatwiłem jej sprawę – pojechałem w góry na snowboard.
W Czechach śniegu było mało więc w noc sylwestrową poznałem dziewczynę która była wiele lat ode mnie młodsza miała jakieś 18 max 19 lat. Była drobną, zgrabną brunetką z pięknymi czarnymi prostymi włosami imieniem Alicja ;)
Leciała na mojego kolegę chciała, żebym jej go przedstawił lecz biorąc pod uwagę mój chytry plan oczywiście nie powiedziałem jej nic złego na temat kolegi ale zaczarowałem ją i wylądowaliśmy w łóżku. Rano obudziłem się a jej już nie było – idealnie.

Sylwester się skończył więc wróciłem do Poznania lecz kac rządzi więc poszedłem na imprezę gdzie poznałem niewysoką, brunetkę z sypkimi lekkimi włosami schowaną w narożniku parkietu. Miała na imię Iwona pochodziła ze Szczecina lecz przyjechała do Poznania aby otworzyć oddział sklepu odzieżowego na Półwiejskiej. Iwona była całe 11 lat starsza ode mnie i straaaszna gaduła ale urzekły mnie płatki śniegu na jej czarnych sypkich pachnących jedwabiem włosach. Pojechała do Szczecina zerwała zaręczyny i sprzedała mieszkania aby wrócić do Poznania co mi oznajmiła telefonem i nie ukrywam bardzo mnie to przeraziło. Iwona jako że już była Kobietą grubo po 30stce doświadczona i samodzielna była dla mnie bardzo wygodna, gotowała mi super kolacje, miała swoje mieszkanie z którym byłem częściej niż w swoim… gdy uprawialiśmy dziki seks na stole w kuchni wtedy zorientowałem się, że chyba ma sztuczne piersi co było dla mnie nowością czyli super przygodą.
Przerastał mnie wiek Iwony gdyż bałem się, że zaraz będzie chciała dzieci więc ją rzuciłem. Dzwoniła, błagała, dzwoniła, ryczała…

Zacząłem się zastanawiać, jakie są idealne Kobiety i doszedłem do wniosku, że najlepsze chyba są takie niewyrafinowane, skromne, wychowane według stereotypowego systemu a więc dziewczyny ze wsi.
Paulinę znałem jakieś 3 lata razem studiowaliśmy ale nie zwracałem na nią uwagi do momentu mojej imprezy urodzinowej. Na jednym ze zdjęć dostrzegłem sposób w jaki na mnie patrzy i niezwłocznie przy następnej okazji zaprosiłem ją jakiegoś drinka czy coś w tym stylu. Była z jakiejś małej mieściny pod Poznaniem ;D
Skromna, cicha, podobał mi się jej unikatowy sposób ubioru taki bardzo dziewczęcy, zawsze uśmiechnięta, grzeczna, jej zapach pamiętam do dziś. Była blondynką i miała małe piersi czyli też nowość w moich doświadczeniach. Przyjeżdżała do Poznania nocowała u mnie rano wychodziła na wykłady na uczelnie a potem jechała do domu. Kiedyś ją zostawiłem w mieszkaniu bo coś tam musiałem załatwić na mieście potem wracam do domu jej już nie było ale zostawiła po sobie coś czego nie zapomne a mianowicie przeeepyszny garnek pomidorowej zupy ze świeżą bazylią! Paulina wiedziała, że lubię bazylię, wiedziała też, że nie lubię się golić maszynką więc kupiła mi trymer. Była cudowna lecz niezwykle przeszkadzał mi fakt, że ma chłopaka i zdradza go tak jak moja EX kiedyś mnie. Bardzo to oziębiało mnie w kontakcie z nią lecz po jakimś czasie oznajmiła mi, że już z nim nie jest ale ja już miałem inną. Dziś Paulina ma jakiegoś chłopaka nowego i trochę się wkurwiam bo byłą świetna pod każdym względem. W łóżku była gotowa na wszystko, chętna na wszystko i w ogóle była zupełnie inna niż wszystkie.
Potem przypadkowo trafiłem z jakimś pasztetem ze studiów do łóżka nawet nie wiem jak miała na imię i co właściwie się stało więc chce zapomnieć.

Teraz przypomniało mi się, że jeszcze w podstawówce podobała mi się pewna dziewczyna imieniem Weronika i byłą ode mnie starsza. Nigdy nie miałem odwagi z nią porozmawiać i tak kochałem się w niej w ukryciu, przez całą podstawówkę, potem całe gimnazjum w liceum o niej zapomniałem i przypomniało mi się o niej będąc na studiach gdzie już nabrałem pewności siebie jak parowóz z czasów kolonizacji Ameryki północnej.
Znalazłem ją na jakimś portalu społecznościowym potem pracowałem nad nią w rozmowach przez około 6 miesięcy po czym postanowiła zaprosić mnie do siebie na wino.
Mieszkała gdzieś na Grunwaldzie w mieszkaniu które przypominało świątynie mnichów shaolin czyli wszędzie jakieś dywaniki, posążki, kadzidełka, świeczki a wszystko to otoczone kosmiczną muzyką. Siedzieliśmy na podłodze bo nie miała mebli piliśmy wino i gadaliśmy o jej ciekawej pracy gdyż była przedszkolanką a studiowała pedagogikę jak się okazało na tej samej uczelni co ja. Weronika nauczyła mnie jednej zasadniczej rzeczy – po winie nie staje;/ powtórzyliśmy potem nieudane spotkanie i było nawet nie najgorzej choć ona nie lubiła sexu francuskiego a ja lubię lizać rzekł bym, że mam czarny pas w wybijaniu patelni prawie jak rzemieślnicy w Biskupinie.

Co tam jeszcze było hmm. Kiedyś pojechaliśmy z przyjacielem i dwiema koleżankami na jakaś działkę na grilla była wódka, całowanie i przytulanie ale nam było mało więc zaraz po przebudzeniu pojechaliśmy do Sopotu na śniadanie w ramach spontanicznej wycieczki oczywiście już bez dziewczyn… pierwszy raz w życiu wylądowałem w burdelu gdzie zapłaciliśmy za sex z zawodu – ale to były jaja nie zapomnę tej nocy. Jedna z dziwek na pytanie czy to lubi odpowiedziała, że zbiera na Passata :D
Potem byłem jeszcze kilka razy w burdelu ale jednak jest to sport dla starych dziadków bez wyobraźni nie podoba mi się więc już nigdy nie pójdę.
Z Kaśką mógł bym konie kraść ale skończyło się tylko na całowaniu potem byłą moją przyjaciółką ze studiów teraz kontakt się urwał…

Przez przyjaciela poznałem Martę. Fajna dziewczyna bardzo inteligentna co mi imponowało no i wylądowaliśmy w łóżku lecz potem jak się okazało ma wiele cech identycznych do moich a ja nie chce być sam ze sobą wiec nic z tego nie wyszło.

Było ich więcej ale jakoś nie mogę sobie teraz przypomnieć za to pamiętam jedną pewną sytuację a mianowicie Zuza, Magda, Paulina, 2ga Paulina, Alicja, Weronika, Gosia wszystkie kiedyś spotkałem na jednym piętrze naszej wspólnej uczelni sobie pomyślałem wtedy – ja pierdole.

Morał:
przede wszystkim "Baby są jakieś inne" wszystkie są jak małpy - nie puszczą jednej gałęzi dopóki nie złapią następnej.

środa, 11 kwietnia 2012

Czas wolny

Ostatnio (czy wczoraj można zaliczyć do ostatnio?) zadano mi pytanie jak spędzam czas wolny. Na pozór proste pytanie lecz jeśli ów pytanie spotka się z nie prostym* umysłem marzyciela to pojawia się problem. Wolny czas moim zdaniem jest stanem ducha a nie etapem na osi czasu w ciągu doby oczywiście zakładając, że ktoś w ciągu doby ma tzw. czas wolny. Jestem człowiekiem który czasami metafizycznie spaceruje w okół siebie pozostając w fizycznym bezruchu tudzież obserwuję swoje możliwe kolejne kroki i wyobrażenia dumając nad detalami tworzącymi całokształt postawy.
Otóż czas wolny w moim mniemaniu nigdy nie jest dla mnie odpoczynkiem czy też zagłębieniem tej myśli nazywanym relaksem. Czas wolny dla mnie jest zawsze pracą czy to nad sobą czy też nieustanną pracą mojego umysłu nad czymś co tylko pośrednio mnie dotyczy. Społecznie akceptowana prostota i lenistwo - nie dla mnie.
Nie czerpie przyjemności z leżenia na plaży w pełnym słońcu, jedzenia czekolady, oglądaniu ulubionego serialu, uprawiania sexu dla samego orgazmu nie czerpie przyjemności z wydawania pieniędzy na zakupy...przyjemność sprawia mi zajęcie nad czymś idealistycznym, indywidualnym, konstruktywnym, emocjonalnym. W moim krótkim życiu robiłem już naprawdę wiele ciekawych rzeczy "jak huragan" i teraz raczej nie sprawia mi to przyjemności gdyż przejadłem się wypełniając ciało i umysł nadwagą oraz pogardą etyczną przeplataną z wymiotem anorektycznych mózgów.
Wolny czas spędzam w polocie, lawiracji umysłowej niczym romantyczni bohateriowie książek wybitnych pisarzy, czas wolny spędzam nad ćwiczeniem kontroli psychiki czyli stera do ciała w którym przyszło mi żyć, ciała które zaniedbałem mocno a byłem przystojnym mężczyzną tyle że niskim no ale przecież charyzma jest moim wzrostem.
Czas wolny poświęcam czytaniu książek z dziedziny psychologii społecznej, czas wolny poświęcam nad wymyślaniem różnych ciekawych projektów gdyż chyba posiadam pierwiastek świadomego artysty, czas wolny poświęcam uczeniu się języków obcych, ćwiczeniom fizycznym dla ciała oraz marzeniem nad poetycką miłością która już nie istnieje...

Mało rozrywek i dynamiki w moim burzliwym, rozwianym jak tornado życiu prawda?

*nie nudnym

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Phantasialand

Święte święta i po świętach - nareszcie. Przez połowę świąt siedziałem w samochodzie robiąc 900km, zjadłem jajko jak co niedziela a dziś czyli w poniedziałek w całych zachodnich Niemczech leje jak cholera. Przez te święta zdążyłem polskim barbarzyńskim zwyczajem mówiąc językiem kulturalnym społecznie nawpierdalać się jak dziki bóbr i choć post postem w whiskey tłuste oczka nie pływają a na stole kaczka - zjadłem sakramentalne NIC. Biorąc pod uwagę nudę która mnie wkurwia jak mżawka na okularach, rój pierdolonych much po nieudanej hibernacji, krawędź futryny od drzwi na małym palcu od stopy oraz wyłudzające wszystko spojrzenie mojego kundla musiałem się trochę rozerwać więc postanowiłem nie ganiać po lesie jak wołk za zajcem i udałem się z młodszym bratem imieniem Angelo (miała być Angelika ale ojciec przegapił zjazd) do wesołego miasteczka zwanego Phantasialand
Prawie zwróciłem śniadanie a biorąc pod uwagę, że jajca też człowiek to musiałem trochę dać odpocząć żołądkowi więc nakręciłem tylko cześć atrakcji.

piątek, 6 kwietnia 2012

Trzecie oko

Dziś pogoda nie zachęca do niczego, to zadziwiające jak promienie słoneczne wpływają na wydzielanie endorfiny w mózgu człowieka choć ostatnio zauważyłem, że mój kundel też jest uśmiechnięty gdy czuje ciepło na swoim wilgotnym nosie. Promienie słoneczne jako radość do życia hmmm. Wyrzec się czekolady na poczet zrozumienia siebie w kierunku słońca, słońca które nie zasypia lecz budzi do życia wschodnią cześć świata tak od serca.

Przeczytałem ostatnio 'Potęgę podświadomości' i trochę przepuszczam słowa autora przez pryzmat lecz nie ukrywam, że mówi z sensem i to działa rzecz w tym, że ciężko jest kontrolować swoją podświadomość która wiąże się z wiarą. Moim zdaniem jesteśmy w stanie kontrolować cudzą podświadomość i wywierać jakiś określony ukryty a później jawny wpływ na daną osobę. Ja tak potrafię działa to na krótką metę lecz w zależności jaki miałem cel to zazwyczaj czar pryska jak już dopnę swego lub jeśli się rozmyślę. Neurolingwistyczne programowanie to naprawdę fascynująca sztuka uprawiania współczesnych czarów i tak jak przed wiekami istnieje zarówno białą jak i czarna magia.

Właściwości zmysłów ludzkich oraz sposoby ich wykorzystania są przedmiotem moich obserwacji i zainteresować. Zmysłów jest 5 razy więcej niż ludzi na ziemi niby wszyscy równi a jednak każdy inny. Ludzie postrzegają świat zmysłami i właśnie po tym możemy ich odczytać, poznać, znienawidzić lub pokochać. Są ludzie którzy słyszą ale nie słuchają, są ludzie którzy widzą ale nie zauważają, są ludzie którzy czują ale nie wyczuwają... to są mrówki robotnice którymi można doskonale sterować gdyż brakuje im 6 zmysłu - wyobraźni.
Wyobraźnia jest trzecim okiem która widzi dalej niż potrafimy zobaczyć, wyobraźnia potrafi usłyszeć coś zanim zostanie powiedziane, wyobraźnia potrafi wyczuć coś nosem a przełożyć to na kolor lub dotyk. Każda sztuka moim zdaniem jest elementem trzeciego oka czy to obraz czy muzyka należy tylko i wyłącznie do autora a zależy od jego wyobraźni i naszej interpretacji. Wyobraźnia w sztuce bez cudzej interpretacji nie istnieje... możemy manipulować cudzą interpretacją za pośrednictwem koloru, dźwięku, światła wywierając wpływ na odbiorcy - proste.

Dziś nie potrzebuje słońca, moja podświadomość została zmanipulowana za pośrednictwem zmysłów do wytworzenia endorfiny w rezultacie jestem szczęśliwy. Sprawcą tego procesu jest moje najnowsze odkrycie:

.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Nikt

Dojrzewam. Zostało mi niewiele czasu.
Czuję w głębi siebie, że osiągam stan w którym powinienem zrobić krok w przód bez możliwości powrotu daje sobie czas do końca roku. Bierność nie jest dla mnie może zdobędę szczyt lub też skończę na dnie nie wiem tego jedno z dwóch na pewno skrajności moją domeną.
Przyzwyczaiłem się już do tego, że jestem zdolny do wszystkiego i jakkolwiek nie potoczy się niebawem moje życie będę odważny jak zawsze a czas zarejestruje zmysłami. Jestem otwarty na wszystko, gotowy na wszystko, chętny na wszystko, jestem szybszy niż twoja wyobraźnia i wolniejszy od czasu, myślę więc jestem, jestem słaby sercem silny umysłem, jestem nie jednolitą jednostką która wie czego chce nie od świata lecz od siebie, jestem więc potłukłem lustra i prześwietliłem klisze, jestem spragniony prosić o wodę, jestem bezdomnym zamieszkującym hotel, jestem głodny wrażeń najedzony nudą zwaną stabilizacją w biegu, cywilizacją obłudą, jestem gotowy zobaczyć ślepy telewizor, słuchać tylko siebie i wiatru zamiast ciebie i rad w tłum, jestem gotowy przecierać sobie szlaki i zacierać ślady, ożywiam ludzi słuchając ich jak muzyki zabijam szczerymi argumentami nie mieszcząc się w statystyki, jestem głupi, jestem pusty, jestem pustelnikiem, jestem sobą skłócony z wątrobą zaprzyjaźniony z głową, narzędzia moją mową, odwaga tworzy postęp, charyzma moim wzrostem, pewność siebie moim mięśniem, dobre serce moim pięknem.

Najlepsze Blogi