Ponad 30 000 wyswietlen naprawde ktos to jeszcze czyta? Hmm moze by tak pisac dalej...
czwartek, 24 marca 2016
sobota, 23 sierpnia 2014
Szalupa
Pijany poeta wierszem wiginany od szeptów wiatru zamyka
słońce jednym gestem by rozświetlić szlak gór przycumował deszcze do skały
znad chmur zaspokoił smak snów nowym nieznanym dotąd dreszczem brak słów o
temperaturze gdy umysł ulatuje w przestrzeń siła biła w serce uratowany już nie
potrzebował niczego więcej. Zakochał sie.
niedziela, 8 września 2013
Lustro
Poznałem ostatnio dziewczynę a może już kobietę? Nie wiem
jak to się dzieje ale mam wrażenie, że znam ją dłużej niż w rzeczywistości choć
pewnie jest to spowodowane tym, że jesteśmy na podobnym etapie w życiu mamy po
prostu takie same potrzeby. Zbiegiem okoliczności jest to, że zawodowo zajmuje
się prawie tym samym co ja w firmie w której pracowałem kilka lat temu
równolegle prowadzi własną działalność jest instruktorką teatralną. Na wstępie
mnie przeraziła mówiąc, że chce dzieci… ponoć była z facetem kilka lat i
zostawiła go dlatego, że nie chciał dzieci no cóż już dawno wiedziałem, że facet
z dzieckiem nie wygra niema szans. Jest bystra, konkretna, otwarta i chyba mnie
rozumie. Po drugim spotkaniu awansowałem do poziomu buziaka w policzek na dzień dobry i do widzenia i wtedy poczułem
jej zapach. Podoba mi się ten zapach a ten buziak w policzek to jest jakiś inny
niż wszystkie buziaki które w życiu dostałem, podoba mi się to i nie rozumiem
tego. Ciężko mnie zaskoczyć a tu proszę bardzo zaskoczyły mnie moje własne
emocje których nigdy nie zrozumiem i już przestałem to analizować. Jak się z
nią spotykam staram się wyglądać jak szuszfol to znaczy np. zakładam spodenki,
niewyprasowaną koszule w kratę, buty trekkingowe do tego mam zarost nie smaczny
jakbym dopiero co wyszedł z lasu i chodzę z reklamówką w której trzymam jakieś
skarby – ideał! ;)
Mam świadomość siebie samego wiem, że jestem niski mam z 10kg za dużo, nie jestem dobrze zbudowany i przystojny według gazet i innych opiniotwórczych źródeł dlatego stwierdziłem, że właśnie zaprezentuje się z najgorszej strony albo mnie zobaczy albo mnie pozna i zrozumie. I jak było? Masakra! W ogóle jej to nie przeszkadzało przynajmniej taki mi się wydaje. Widzę w jej zachowaniu, że temperament ma gorący jak cholera. Jest twarda ale czuje, że potrzebuje ramienia. Chyba denerwuje ją to, że wszystko analizuje i staram się zrozumieć i wolała by sobie po prostu „być” leżeć na kocu w ciszy… jeśli szuka ciała które będzie po prostu obok to nie będzie miała problemu, żeby sobie kogoś takiego znaleźć. Ja tylko nie analizuje jak jestem zakochany i emocje mną rządzą a nie mózg. To prawda dużo analizuje ale dzięki temu dużo rozumiem, dobrze dogaduje się z dziewczynami bo po prostu je zrozumiałem. Powiedziała, że jej zdaniem stawiam sobie jakiś cel i jestem zadowolony z siebie jeśli tylko ja go osiągnę… to prawda! Nie cierpię standardu, jazdy przepisowej, serialu który wszystkim się podoba i tylko pięknych kobiet. Przyznaje, że trochę ją testuje zadaje jej różne pytania, opowiadam o różnych rzeczach, obserwuje ją jak reaguje, jak gestykuluje, jak używa uśmiechu, jak chodzi, jak mówi… jestem ciekawy gdzie pójdzie, jak podejmuje decyzje i co ją relaksuje. Już sprawdziłem, jak można ją zdenerwować, zmęczyć, zaskoczyć, zaimponować, zdenerwować ale nie wiem jeszcze co ją rozśmiesza. Spotkaliśmy je kilka razy i za każdym razem udaje jej się zrobić to czego nie potrafią inne – zaskoczyć mnie. Jest bardzo interesująca i mogą by się stać moją pasją i matką dla mojej córki. Będę bardzo zawiedziony jeśli odejdzie.
Zapomniałem powiedzieć jak wygląda otóż ma ładne włosy, chodzi w sukienkach i nie obgryza paznokci i nie narzeka, że jej się włosy kleją do ust wysmarowanych błyszczykiem. Ciekawe czy nosi kolczyki tak bardzo je lubię. Cholera to chyba nie jest jej wyglądu? Nie wiem najważniejsze, że właśnie do mnie jedzie.
Mam świadomość siebie samego wiem, że jestem niski mam z 10kg za dużo, nie jestem dobrze zbudowany i przystojny według gazet i innych opiniotwórczych źródeł dlatego stwierdziłem, że właśnie zaprezentuje się z najgorszej strony albo mnie zobaczy albo mnie pozna i zrozumie. I jak było? Masakra! W ogóle jej to nie przeszkadzało przynajmniej taki mi się wydaje. Widzę w jej zachowaniu, że temperament ma gorący jak cholera. Jest twarda ale czuje, że potrzebuje ramienia. Chyba denerwuje ją to, że wszystko analizuje i staram się zrozumieć i wolała by sobie po prostu „być” leżeć na kocu w ciszy… jeśli szuka ciała które będzie po prostu obok to nie będzie miała problemu, żeby sobie kogoś takiego znaleźć. Ja tylko nie analizuje jak jestem zakochany i emocje mną rządzą a nie mózg. To prawda dużo analizuje ale dzięki temu dużo rozumiem, dobrze dogaduje się z dziewczynami bo po prostu je zrozumiałem. Powiedziała, że jej zdaniem stawiam sobie jakiś cel i jestem zadowolony z siebie jeśli tylko ja go osiągnę… to prawda! Nie cierpię standardu, jazdy przepisowej, serialu który wszystkim się podoba i tylko pięknych kobiet. Przyznaje, że trochę ją testuje zadaje jej różne pytania, opowiadam o różnych rzeczach, obserwuje ją jak reaguje, jak gestykuluje, jak używa uśmiechu, jak chodzi, jak mówi… jestem ciekawy gdzie pójdzie, jak podejmuje decyzje i co ją relaksuje. Już sprawdziłem, jak można ją zdenerwować, zmęczyć, zaskoczyć, zaimponować, zdenerwować ale nie wiem jeszcze co ją rozśmiesza. Spotkaliśmy je kilka razy i za każdym razem udaje jej się zrobić to czego nie potrafią inne – zaskoczyć mnie. Jest bardzo interesująca i mogą by się stać moją pasją i matką dla mojej córki. Będę bardzo zawiedziony jeśli odejdzie.
Zapomniałem powiedzieć jak wygląda otóż ma ładne włosy, chodzi w sukienkach i nie obgryza paznokci i nie narzeka, że jej się włosy kleją do ust wysmarowanych błyszczykiem. Ciekawe czy nosi kolczyki tak bardzo je lubię. Cholera to chyba nie jest jej wyglądu? Nie wiem najważniejsze, że właśnie do mnie jedzie.
sobota, 20 lipca 2013
Marionetka
Na miejsce dojechałem o godzinie 8 rano. Zakopane przywitało mnie obfitym deszczem który nie był wstanie mnie powstrzymać. Założyłem kurtkę, włączyłem na odtwarzaczu Jimiego Woona i spacerowałem w deszczu wchodząc w każdą kałużę ciesząc się jak dziecko. Pierwszą noc spędziłem w hostelu w którym jak zwykle poznałem wielu ciekawych ludzi z całego świata 3 Niemców którzy nie opuścili hostelu przez cały tydzień pobytu, jednego Amerykanina polskiego pochodzenia, jednego skromnego Japończyka oraz kobietę z Hiszpanii która wrzuciła parówki w foliowym flaku z logotypem Morliny na patelnię stając się tym samym mistrzynią Tatrzańskiej kuchni.
Następnego dnia obudziła mnie piękna słoneczna pogoda więc zawiązałem buty i poszedłem w góry. Szlak którym szedłem niestety był obficie oblegany przez turystów w trampkach lub innych butach od krokodyla... dominowały różowe bluzeczki i makeup wieczorowy przy 28 stopniach i pełnym słońcu...wszyscy mieli małe plecaczki które mogły pomieścić iPhona, pół litra wody, kanapki i tablety i jakoś dziwnie na mnie spoglądali widząc, że targam ok 30kg na plecach jak ślimak z całym domem. po 4 godzinach wchodzenia osiągnąłem pułap 1500m n.p.m. Gdy znalazłem ciekawe miejsce na rozbicie namiotu niestety trafiłem na leśniczego który powiedział do mnie "proszę stąd iść to nie jest miejsce publiczne" na co odpowiedziałem "szanowny panie ale ja jestem zwierzęciem"... osłupiał na moment lecz i tak przegonił mnie w zakłopotaniu. Znając swój cel i tak dopiąłem swego tyle, że 300 metrów dalej. Drewno było mokre więc oknisko nie wchodziło w grę. Noc byłą pełna ciekawych dźwięków i cholernie zimna ale widok i zapach o poranku wynagrodził wszystko. Kolejne dni spędziłem w dolinach przy potokach górskich i na polanach. Wody miałem pod dostatkiem mimo trudnej wspinaczki i wielu godzin na nogach które w sumie utrzymywały 110kg nie czułem głodu nie jadłem prawie nic poza jagodami leśnymi. Dziś wróciłem do Poznania. Gdy wsiadłem do tramwaju nr. 14 w kierunku Piątkowa wszystkie oczy były skierowane na mnie byłem brudny, potargany, śmierdziałem lasem i miałem podkrążone oczy. Nie czułem wstydu gdyż wole być brudnym człowiekiem niż czystą marionetką.
Następnego dnia obudziła mnie piękna słoneczna pogoda więc zawiązałem buty i poszedłem w góry. Szlak którym szedłem niestety był obficie oblegany przez turystów w trampkach lub innych butach od krokodyla... dominowały różowe bluzeczki i makeup wieczorowy przy 28 stopniach i pełnym słońcu...wszyscy mieli małe plecaczki które mogły pomieścić iPhona, pół litra wody, kanapki i tablety i jakoś dziwnie na mnie spoglądali widząc, że targam ok 30kg na plecach jak ślimak z całym domem. po 4 godzinach wchodzenia osiągnąłem pułap 1500m n.p.m. Gdy znalazłem ciekawe miejsce na rozbicie namiotu niestety trafiłem na leśniczego który powiedział do mnie "proszę stąd iść to nie jest miejsce publiczne" na co odpowiedziałem "szanowny panie ale ja jestem zwierzęciem"... osłupiał na moment lecz i tak przegonił mnie w zakłopotaniu. Znając swój cel i tak dopiąłem swego tyle, że 300 metrów dalej. Drewno było mokre więc oknisko nie wchodziło w grę. Noc byłą pełna ciekawych dźwięków i cholernie zimna ale widok i zapach o poranku wynagrodził wszystko. Kolejne dni spędziłem w dolinach przy potokach górskich i na polanach. Wody miałem pod dostatkiem mimo trudnej wspinaczki i wielu godzin na nogach które w sumie utrzymywały 110kg nie czułem głodu nie jadłem prawie nic poza jagodami leśnymi. Dziś wróciłem do Poznania. Gdy wsiadłem do tramwaju nr. 14 w kierunku Piątkowa wszystkie oczy były skierowane na mnie byłem brudny, potargany, śmierdziałem lasem i miałem podkrążone oczy. Nie czułem wstydu gdyż wole być brudnym człowiekiem niż czystą marionetką.
niedziela, 14 lipca 2013
las
O godzinie 21:20 wsiadam w pociąg, jadę w Tatry. Mam nóż, namiot, śpiwór i karimatę. Postanowiłem, że gdy dojadę do Zakopanego pierwsze co zrobię wychodząc z dworca to skręcę w prawo i tak będę szedł 30 min a następnie skręcę w lewo po czym będę szedł kolejną godzinę i skręcę znowu w prawo schodząc z drogi. Właśnie w taki sposób mam zamiar dostać się w miejsce w którym nigdy nie wyczytałbym w internecie i nikt nie mógłby mi polecić. Cel? Dzicz, las, ciemność, samotność, deszcz, jezioro, łowienie ryb, szukanie wody i polowanie na leśne małe zwierzęta które wypatroszę i zjem rozpalając ognisko. Tydzień w górach, tydzień w lesie, tydzień bez telefonu i komputera...
sobota, 13 lipca 2013
12 przykazań NLP
- Mapa nie jest terenem
- Wszyscy działamy doskonale
- Zmiana może być szybka i łatwa
- Każdy problem ma swoje rozwiązanie
- Jeśli coś robisz co nie działa – zmień strategię
- Nie ma porażek, jest tylko informacja zwrotna
- Osoba to coś więcej niż jej zachowanie
- U źródeł każdego zachowania leżą pozytywne intencje
- Ludzie dokonują najlepszych wyborów z możliwych w danej sytuacji
- Ty sam odpowiadasz za swój umysł i osiągane rezultaty
- Niezależnie od tego, za kogo się uważasz, zawsze jesteś kimś lepszym
- Jeśli choć jeden człowiek potrafi coś zrobić, to znaczy że każdy to może zrobić
Boisz się?
poniedziałek, 8 lipca 2013
sens
Jakiś czas temu dotarło do mnie, że popełnię samobójstwo
skoro więc mam umrzeć to czas zacząć żyć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)