poniedziałek, 19 marca 2012

Czerwony alarm

Stało się. Siedemnastego marca skończyłem 26 lat. Chwile które spędziłem z rodziną były obficie szlachetną biesiada która trwała od południa do północy. Była kaczka nadziewana jabłkami, śliwkami i rodzynkami, były pomidory nadziewane białym serem po Turecku, były koreczki z ostrych papryczek, oliwkami, salami i żółtym serem,
Raclette, krewetki królewskie, warzywa i cała masa innych przekąsek. Niestety w sobotę w tym pogańskim kraju niema możliwości kupić tortu więc został zastąpiony sernikiem z bananami i mandarynkami ;) Była też Żubrówka, Żołądkowa czysta deluxe no i oczywiście czerwone wino.

Życzeń urodzinowych nie uznaje, nie mam już konta na facebooku więc nie spodziewałem się sztucznych, pustych słów w dużej ilości... mimo wszystko dostałem życzenia od 5 osób - ważnych osób. Jestem jaki jestem lecz żadna z tych osób nie powie nic złego na mój temat, nie wykorzysta mnie nie powie, że mam przerośnięte ego, nie okłamie mnie, niczego ode mnie nie oczekuje to naprawdę lojalne, prawdziwe, szczere osoby.

Były świeczki, prezenty i wesoła atmosfera która zakończyła się jak zwykle upojeniem.
Obudziłem się rano z ogromnym bólem serca które waliło jak dzwonnik z Notre-Dame. Nie mogłem się na niczym skupić, oddychać... cierpiałem cały dzień i wystraszyłem się bardzo. Czy przesadziłem zeszłej nocy? NIE! przesadzałem prawie codziennie od 4 lat!!! ze wszystkim z alkoholem, z papierosami, niezdrowym jedzeniem do tego brak ruchu. Mój organizm włączył czerwony alarm i najwyższy czas odmienić swoje życie.
Ciekawe jak będę się czuł i wyglądał za trzy miesiące? CZAS START

piątek, 16 marca 2012

Drzewo

Podniecamy się przystojnymi kobietami i ślicznymi mężczyznami, samochodami elektrycznymi o nowoczesnym designie, prostymi kantami, budowlami ze szkła, drogą whiskey, wakacjami w Egipcie, "swoim" mieszkaniem na kredyt, mężem do pierwszej okazji, dzieckiem do 13 roku życia, kotem który żyje ok 12 lat, meblami ze sklejki, telefonem na 24 miesiące, ubraniem na sezon to ma być stabilne życie?! A co potem? Depresja, samotność, "a trzeba było"...

Człowiek jest częścią natury niewyprodukowanej w fabryce i nie powinien podlegać ulepszeniom typu upgrade czy odnowieniu typu lifting. Czas jest bratem człowieka, roślin i słońca dlaczego jesteśmy ślepi?! Jedzmy owoce, warzywa, mięso i pijmy wodę nie jedzmy plastiku,parówek, pieczywa, cukierków popijając coca cola. Chodźmy pieszo zamiast Ferrari 100m dalej, słuchajmy ludzi, siebie zamiast radia, oglądajmy światło które daje nam słońce zamiast blasku kineskopów "Kineskopy telewizorów to prezerwatywy rzeczywistości". Uśmiechajmy się twarzą i sobą a nie dwukropkiem i nawiasem... grajmy muzykę a nie zazdrość, grajmy w stadzie - jesteśmy zwierzętami lecz naszym wrogiem jest nasz mózg, my sami.

Wszystko jest dla ludzi nic dla człowieka.

wtorek, 13 marca 2012

Jak rozpętałem III Wojnę Światową

Dziś dostałem od kolegi 30 minutowy film animowany przedstawiający realną, logiczna sytuację gospodarczą świata, wartość pieniądza i ludzkie marzenia.
Konsumpcjonizm zmanipulował nasze mózgi, powstała "chęć posiadania" dla zaspokojenia nie kończących się potrzeb wywołanych medialną globalizacją. Każdy chce mieć więcej i więcej Ferrari, willa z basenem i służbę domową.

Prawda jest taka, że dla biznesmena który cierpi (każdy cierpi) na kompleks ego biedak jest dla niego za bogaty.

Po obejrzeniu animacji która jest podzielona na dwie 15 minutowe części otworzyłem oczy i przez myśl przeszła mi chęć zakupienia sejfu do mieszkania do którego będę wkładał pieniądze. Nagle odeszła mi ochota brania kredytów, pożyczek, zakup mieszkania za cudze pieniądze które będę oddawał całe życie ( i tak się nie uda). Znienawidziłem moją kartę kredytową na której widnieje pięciocyfrowe zadłużenie od 6 lat które spłacam po czym znowu zaciągam i tak na okrągło przez co jestem na samych odsetkach w plecy w sumie jakieś 12 000 PLN - chore.
A biorąc pod uwagę, że mam zacięcie hazardzisty to na wszystkich funduszach inwestycyjnych, ubezpieczeniach od dziwnych rzeczy, zabawie w giełdę, lotto etc. straciłem ok. 6000 zł co w sumie daje już kwotę za którą mógłbym kupić sobie wymarzone Kawasaki Z750 lub pojechać na długie wakacje.

W dobie kryzysu gospodarczego powiedzenie „na bank” przestaje mieć znaczenie a w godzinie kryzysy małżeńskiego Kocham cię dajemy w kredyt.

Banki nie mają pieniędzy. Gdyby każdy nagle zechciał wypłacić pieniądze nagle mogło by się zrobić groźnie. Zwróciłem uwagę, że wszyscy ropopochodni dyktatorzy krajów uzbrojonych również w złoża złota nagle zostali wypłoszeni pod przykrywką "wolność i sprawiedliwość". Jestem pewny, że otyłe "grube ryby" z ameryki maczają tam palce nie od dziś.

Zachęcam do obejrzenia animacji TU jest pierwsza część a TU druga cześć.

Podczas rozmowy jaką odbyłem z kolegą za pośrednictwem POPularnego komunikatora opracowaliśmy plan wywołania III wojny światowej. Biorąc pod uwagę, że oboje interesujemy się wojskiem to sprawiło mi to pewnego rodzaju władcze zaspokojenie myśli ;)

Do rzeczy. Prowokacja i bojkot a następnie ogłoszenie się liderem nieuzależnionej od banków i polityków społeczności świata... Jak sprawić, żeby wszyscy wyciągnęli pieniądze z banku? Wystarczy na popularnym portalu społecznościowym utworzyć publiczne wydarzenie zaplanowane na 20.12.2012 pod hasłem "Jutro Koniec Świata - wyciągnij pieniądze z banku idź się zabaw".

Jeśli ACTA kontroluje internet to zarówno ja i mój ziomek dziś trafimy do pierdla w ramach międzynarodowego bezpieczeństwa wewnętrznego a facebook przestanie działać ;)
To jest możliwe do zrobienia a nie możliwe do zrobienia jest wytłumaczyć w razie pytań jak to jest możliwe do wywołania za pomocą komputera naszym rodzicom, dziadkom... ;)

piątek, 9 marca 2012

Dzień 1

Zastanawiam się dlaczego poziom mojej świadomości wybiega poza moje ciało i punk widzenia. Skoro moja świadomość jest w stanie zauważyć i przeanalizować czas teraźniejszy to boję się pomyśleć co będzie za 20 lat. O czym będę myślał?

Myślę, że nie chce myśleć.

Czy chce zasługiwać na miano człowieka inteligentnego, wygadanego, przebojowego i unikatowego? chyba już nie. Świadomość niższości jest piękniejsza. Wszystko co kojarzy się z ubóstwem jest cenne. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, na zachodzie krawaty, limuzyny, sygnety i otyłość na wschodzie bieda, szałas tuk-tuk i uroda, nowy Mercedes SLS czy stary Mustang z lat 70'? Pewność siebie, dynamiczność, ambicja to cechy sukcesu a skromność, cisza, uśmiech to cechy miłości. Można tak wymieniać bez końca rzecz w tym, że świat szybciej biegnie od naszej świadomości. Często ludzie nie potrafią się w nim odnaleźć gdyż cały czas muszą się dostosować do zmieniających warunków przez co brakuje nam czasu dla samych siebie. Co ja mogę o tym wiedzieć?

Jeździłem tym Mercedesem SLS na lotnisku w Dęblinie 300km/h trzy lata temu i zrobił na mnie wrażenie lecz wiem, że nigdy nie będzie mnie na niego stać dlatego czas zejść na ziemie i przejechać się tuk-tukiem.

Doszedłem do wniosku, że nie potrafię się cieszyć z codzienności dlatego, że zastała mi wszczepiona przez społeczeństwo a właściwie jego organy kreowania tożsamości myśl kariery, pogoni za złotem. Nie chce być już świnią która żyje jako zwierze hodowlane w nieczystej oborze zarządzana przez rolników, karmiona i pojona a w odpowiedniej chwili zabita i przerobiona na pokarm dla ich dzieci w popularnej przydrożnej restauracji.
Dosyć. Chce być sobą. Muszę siebie odnaleźć. Jaki jestem? Poznałem wielu ludzi a nie znam siebie.

niedziela, 4 marca 2012

sobota, 3 marca 2012

Wolność od iluzji

Stało się. Planowałem wrócić do Niemiec za 3 tygodnie lecz doszedłem do wniosku, że jestem tak pustą jednostką, że nie potrafię po prostu nic nie robić. Gubię się. Nie wiem już nic. Jestem rozerwany, jestem w proszku. Siadam nagle wstaje, stoję po czym zaczynam chodzić w kółko i znowu się kładę nie mogę ze sobą wytrzymać chyba wpadłem w depresję. Mam za dużo czasu na myślenie a świadomość otaczającego plastikowego świata zabija mnie, trują mnie ludzie zakłamani, oszukują mnie myśli, oślepiają mnie piękne słowa, moje słowa. Zgubiłem się.
Ledwo zdążyłem na lotnisko, lecz udało się - uciekłem. Kolejny raz uciekłem. Jestem 1000km od siebie - jestem w lustrze.

Wsiadłem dwa dni temu do samolotu w Poznaniu w pochmurny dzień wzbiłem się ponad chmury delektując się błękitem i słońcem ponad humor pogody ducha przyziemnych lotów po czym wylądowałem w Dortmund gdzie dzień jest dłuższy, powietrze inaczej pachnie, jest niewiele cieplej i klatka niewiadomej przestrzeni wita mnie z otwartymi szczerymi ramionami. Czuje się obcy ale jednak lepiej - tu jestem prostakiem, nie zauważalnym obcym człowiekiem czyli w końcu wolny.

Dziś zakaziłem mózg książką "OSHO Księga ego" przeczytałem połowę i zrobiłem głęboki oddech. Uśmiechnąłem się. Książka jest napisana prostym językiem lecz suma wartości znajduje się między wierszami - kocham mówić, słuchać a teraz nawet czytać między wierszami o sprawach wysokiej rangi. Książka naprawdę otworzyła mi oczy doszedłem do wniosku, że mimo iż jestem spostrzegawczy i wiele potrafię dostrzec to nie zauważyłem jednego - siebie.

Dziś jestem dzieckiem. Jestem prostą wolną istotą chłopcem który delektuje się, że wyszedł na spacer z psem który biegał, skakał - cieszył się a ja razem z nim.

Cały czas za czymś goniłem zatracając siebie, siebie prawdziwego. Cały czas prowadziłem racjonale, zaplanowane życie, miałem jakiś plan, schemat działania strategię... nie wiem jak jutro lecz dziś jestem prostym, spontanicznym człowiekiem... do takiego stopnia, że nawet cieszę się, że wprowadziła się obok jakaś nowa sąsiadka, że pies mnie słuchał a teraz śpi i chrapie jak człowiek (jak ja), że najadłem się, siedzę w ciszy, czytam, żyje dla siebie. Jestem wolny.

Najlepsze Blogi