Od tygodnia pracuje w centrum Kolonii, dojeżdżam codziennie
70km co czyni mój dzień bardzo długim. Zleceniodawcą jest ministerstwo
niemieckiej edukacji, obiektem jest teren należący do szkoły a moim zadaniem
wykopanie stu dwudziestu metrów kwadratowych ziemi na głębokość czterdziestu centymetrów
następnie rozprowadzenie sześćdziesięciu ton żwiru przy pomocy ciężkiego
sprzętu, osadzenie na beton krawężników
i położenie kilkunastu palet kostki brukowej.
Deszcz, błoto, ciemno, zimno, wiatr… młot pneumatyczny, kilof, łopata,
ładowarka…
5:00 pobudka, 6:00 meldunek
na bazie, 7:30 meldunek na miejscu budowy, 16:00 koniec pracy, 18:00 powrót do
domu, 19:00 głęboki sen. Jeszcze nigdy nie byłem tak wyczerpany fizycznie i
muszę powiedzieć, że bardzo to lubię. Nie mam siły nawet się wykąpać i myśleć, po
prostu jestem ciałem podczas gdy mózg odpoczywa.
Gdy będę nosił krawat będę go nosił z pokornym brakiem uśmiechu i wielkim
szacunkiem dla ludzi którzy pracują ciężko fizycznie ponieważ aby zrozumieć zjawiska
tego świata najpierw trzeba je przeżyć. Robol to prymitywny człowiek bez
podstawówki który żłopie wódkę w robocie i wygląda jak szuszfol – tak każdy
potrafi powiedzieć… jestem skrajnością która wbija w głowę argumenty niczym mój
przyjaciel kilof (kill off) nie podważalną cześć stali w zasiedziały bezpieczny
grunt twojej płytkiej, zarozumiałej świadomości.
Mimo zaciśniętych zębów, napiętych mięśni, odcisków na dłoniach gdy kułem
niezwykle głośnym młotem pneumatycznym nadlew fundamentu dopadła mnie Myśl związana
właśnie z systemem szkolnictwa. Szkoła w obrębie której pracuje jest
połączeniem przedszkola, podstawówki, gimnazjum i liceum a przynajmniej ich
polskich odpowiedników co reasumując daje naprawdę dużą liczbę dzieciaków i
młodzieży. Każda z wiekowych części szkoły ma tzw. Duże przerwy na zewnątrz
budynku w związku z czym nie można przejeżdżać przez teren szkoły żadnym
ciężkim sprzętem, ciężarówkami, ładowarkami, samochodami etc. Ze względu na
bezpieczeństwo dzieciaków po godzinie 10:00, między 12:00-13:00 i przed 16:00.
Dziś po 7 dniach pracy dopadł mnie kryzys wytrzymałości fizycznej i po zaledwie
pięciu godzinach stwierdziłem, że na dziś kończę pracę i jadę do domu odpocząć.
Praca na własny rachunek daje mi właśnie ten komfort, że pracuje tak długo jak
mam ochotę. Niestety stanąłem w miejscu gdyż teren szkoły był zamknięty z uwagi
na dużą przerwę która trwa ok godziny a dzieciaki biegają po boiskach, grają w
piłkę, biją się, całują i piszą SMSy.
Stałem pod kraciastą bramą oparty na masce samochodu upierdolony w ziemi, kurzu
i 3 gramami błota pod paznokciami …obserwowałem zachowanie dzieci różnych ras
oraz postawę nauczycieli którzy ich pilnowali i stwierdziłem iż system edukacji
jest do kompletnej zmiany. Po sposobie poruszania, zachowaniu, gestach,
odgłosach dzieci byłem wstanie wyobrazić sobie ich w przyszłości a więc
wyciągnąć z ich naturalnej postawy wrodzone jeszcze nie nabyte umiejętności które
mogły by wykorzystać w przyszłości.
Jaki jest sens uczenia się matematyki, fizyki, geografii i wszystkich innych
przedmiotów skoro w naszym życiu wykorzystamy tylko 10% tej wiedzy. Uczenie się
na pamięć jest idiotyzmem. Skoro czegoś nie przyswajam to dlaczego mam tracić
czas aby się tego uczyć lepiej poświęcić te cenne godziny życia na naukę tego
do czego mam predyspozycję. Dziecko przestaje być człowiekiem w momencie gdy
idzie pierwszy raz do szkoły, kończy się jego etap autentycznego postrzegania
świata… dlaczego dziecko bo tak należy nazwać tych pseudo dorosłych osobników
zasiadających w gimnazjach ma decydować o swojej przyszłości i wybrać profil
szkoły średniej?! Na jakiej podstawie? Jak licealista będący oazą alkoholu,
seku i życia nocnego ma wiedzieć na jakie studia chce iść?! Dzieci nie są w
stanie decydować o swojej przyszłości dlaczego więc zabieramy im niewinność i
cenne młodzieńcze lata aby już zaczęły myśleć o swojej przyszłej pracy?! Pomijam
iż tylko 10% wykształconych ludzi pracuje w swoim zawodzie. Rodzice? Rodzice
dziś najmniej znają swoje dzieci!!! A wywiadówki w szkołach? W Sali zasiadają
rodzice dzieci i wychowawca który na forum informuje kto się dobrze uczy kto
źle, kto jest zdolny a kto nie potrafi nic zrobić samodzielnie, kto chodzi na
wagary, kto zachowuje się jak aniołek a kto jak kurwa w kościele lub
kryminalista w wytwórni czekolady… kto bile a kto jest bity, kto kabluje a kto
brani swego… dlaczego są tworzone na forum w oczach rodziców realne podziały na
dobrych i złych?! Jakim kurwa prawem się pytam?! Jeśli już takie wywiadówki są
koniecznością niech odbywają się na zasadach prywatnych wizyt w celu zadbania o
prywatną wartość charakteru i nazwiska. Chcą wywiadówki wyssanej z palca to
niech siedzą 33 godziny i rozmawiają z każdym z rodziców osobno bo na forum z reguły
albo się obrażamy, śmiejemy, wytykamy palcem lub kłócimy.
Dziś zauważyłem, że niektóre dzieci świetnie ruszają się fizycznie i grają w
piłkę naprawdę jak na kilku latka to zjawisko było bardzo pokaźnym
pierwiastkiem wewnętrznego talentu… dziś zauważyłem które dzieci mają zdolności
przywódcze…dziś zauważyłem które dziewczynki wolą towarzystwo chłopców a które
dziewczynek…dziś zauważyłem który chłopiec jest nie śmiały, który jest chętnym
rozmówcą, który jest ciekawy wszystkiego, który jest odważny, który waleczny,
który wrażliwy, który kombinator, który cwany, który sprytny, który rozsądny…
Rola nauczyciela moim zdaniem powinna polegać na wyłapywaniu
talentów/predyspozycji personalnych danego dziecka i starania zrobić się w
strukturach szkolnictwa wszystkich możliwych działań aby wesprzeć owe dziecko
począwszy od indywidualnej rozmowy z rodzicem niepełnoletniego chłopca lub
dziewczynki. Jeśli jestem sprawny fizycznie może warto zapisać mnie do klubu
sportowego, jeśli jestem gadułą może warto rozwijać zdolności lingwistyczne,
jeśli mam zdolności przywódcze może warto inwestować w dziecko w tym kierunku,
jeśli mam poczucie rytmu to może gra na pianinie lub innym instrumencie będzie
dobrym rozwiązaniem…
Dzieci mają autentyczny Talent tylko uniwersalnie myślący ludzie mający
czelność nazywać się Nauczycielem nie potrafią zauważyć i pokazać tych wartości dziecku i
jego rodzicom.
Siła i elastyczność from Humanista on Vimeo.