środa, 26 grudnia 2012

Ojciec chrzestny


Nawet przed przyjacielem będę musiał mieć tajemnice. Widzę, czuję, że ma mnie za coraz większego kretyna bo moje wybujałe pomysły są za bardzo niebezpieczne lub tak abstrakcyjne, że tylko ja potrafię być do tego wszystkiego zdolny lub też niezdolny. Kłóci się zemną starają się wmówić, że jestem dziwnym człowiekiem i w mojej głowie zaszły zmiany których nie można zaakceptować. To oczywiste, że jestem nie normalny i obraził bym się gdyby ktoś miał czelność nazwać mnie normalnym. Nawet jadąc samochodem w trójkę już siedzę z tyłu a to jest tak zwana psychologią drugiego miejsca czyli samochód jest życiem kierowcy i łatwo zaobserwować kto zajmuje odpowiedni miejsce w naszym życiu. Rozumiem to i akceptuje. Od kolegi usłyszałem twierdzącą formułę „chcesz umrzeć”. Przyjąłem to z uśmiechem co zapewne odebrał jako fakt iż jestem samobójcą niczym romantyczny bohater z tą różnicą, że ja jestem zakochany w świecie który sam sobie maluje. Nie chce umrzeć na siłę i nigdy nie powiedziałem tego w takiej formie po prostu nie boje się umrzeć i to jest kluczem. Wygrałem ze strachem i zabrałem mu ostatni argument – śmierć. Strach został przez mnie roznegliżowany swoją własną bronią. Żeby wygrać ze strachem trzeba zagrać ze sobą w pokera postarać się spojrzeć sobie w oczy i odpowiedzieć na pytanie – kto blefuje?
Mam strach w kieszeni. Żeby żyć najpierw postanowiłem zabić w sobie strach przed śmiercią która przytula każdego człowieka. Akceptacja jest bardzo ważnym elementem w mojej głowie. Strach w kieszeni dodaje mocy bo każdy następny dzień jest potencjalnie ostatnim dniem co z kolei jest odpowiedzią na pytanie „jak byś spędził ostatni dzień swojego życia?” Żyje… nawet byłem przy swoim porodzie. Czeka mnie jeszcze tylko chrzest milczenia bowiem jesteś taką osobą jak masz na imię.

piątek, 21 grudnia 2012

niedziela, 16 grudnia 2012

Arbeit macht frei



W sobotę wracam do Polski.  Siedemnaście miesięcy spędziłem w kraju „wroga”od dziś każdy dzień jest już ostatni...ostatnia niedziela. Niemcy to słowo staropolskie które jest terminem oznaczającym kogoś kto nie zna naszej mowy ‘niem’.  Tyle czasu tu spędziłem pracując na emerytury ludzi którzy strzelali do mojego dziadka – paradoks jak cholera. Co mogę powiedzieć o Niemcach? Mają szerokie sprawne drogi, Audi, BMW, Mercedesa, Porsche i Volkswagena ale mnie zastanawia jedno – ile poduszek powietrznych i koni mechanicznych potrzebnych jest do stania w korkach? Tyle czasu tracimy w życiu na stanie w miejsc wpatrując się cudzą rurę wydechową, ile to jest paliwa zmarnowanego. Z tą motoryzacją to naprawdę są odjechani ale to już temat na inny post. W wytwarzaniu potrzeb Niemcy są genialni dlatego ich gospodarka tak dobrze funkcjonuje. Termin „merketing” który stał się kierunkiem studiów na całym świecie też został opracowany w Niemczech przez ludzi którzy wybudowali pierwszy supermarket na świecie.  Z ciekawostek napiszę, że to co przeważnie kupujemy znajduje się na półce odpowiadającej wysokości naszej głowy/oczu. Niemcy są też znani z doskonałej chemii  tj. proszki do prania, płyny, szampony, kosmetyki, klej i wiele innych a z ciekawostek powiem iż wszystkie te produkty są tak doskonałe gdyż były testowane na ludziach podczas drugiej wojny światowej. Niemcy są też bardzo prości a czasami nawet nie logiczni np. Jeśli zepsuł się przycisk w pilocie to kupują cały telewizor. Zastanawia mnie też kwestia cyfr a właściwie ich logiczna semiotyczna budowa i nie logiczne niemieckie czytelnictwo przykład? Liczba 23 czytamy jako dwadzieścia trzy a Niemcy tą samo liczbę czytają od tyłu ( dreiundzwanzig. Drei – trzy, zwanzig – dwadzieścia czyli tłumaczą na polski trzy i dwadzieścia). Przyjęło się też, że Niemcy trzymają porządek a z ciekawostek powiem iż pracowałem w wielu domach i fakt od ulicy piękne domy, trawniki z krasnalami, chodniki z kostki brukowej a nie cmentarza ale za domem syf, gnój i rozpierducha po całości. Dlaczego napisałem, że mają chodniki z kostki brukowej a nie cmentarza? Z ciekawostek powiem iż jeśli spacerowałaś kiedyś po jakimś polskim mieście np. w Poznaniu dla przykładu ulicą Długą w kierunki Półwiejskiej to nieuniknione jest stąpanie bo dużych kamiennych płytach o wymiarach jeden metra na pół metra. Otóż te płyty to są odwrócone żydowskie płyty grobowe. Niemcy są też rozpoznawani w świecie z tego, że mają brzydkie Kobiety otóż w Niemczech jest 80 mln ludzi i prawie połowa to obcokrajowcy np. samych Turków jest w Niemczech 5 mln. Krew między różnymi nacjami w Niemczech tak się wymieszała, że praktycznie wszystkie młode Kobiety są piękniejsze niż w telewizji. Azjatka wymieszana z Niemcem, mulatka wymieszana z Niemcem, Polka wymieszana z Niemcem, Rosjanka wymieszana z Niemcem itp. Stare niemki fakt są brzydkie jak kupa po jagodach ale młode naprawdę ładne. Ale nie wszystko złote co się z wierzchu świeci i to dotyczy wszystkich Kobiet na świecie. Hitler gdyby zobaczył co się dzieje z jego aryjską rasą to nie wychodziłby z grobu. Niemcy są też ograniczeni i niezaradni – nie potrafią znać się na wielu rzeczach tak jak Polacy. Niemcy są też głupi, mają gigantycznie niski poziom nauczania a przykładem to, że o twierdzeniu Pitagorasa to wiedzą tylko ci co skończyli studia. Pracowałem już na wielu budowach i obalam kolejny PRowy stereotyp o Niemcach a mianowicie są zajebiście nie zorganizowani! Dosłownie oni potrzebują takiego Firera który będzie ich prowadził za rączkę albo jak ten koleś w rajtuzach z fletem co myszy ganiał albo jak ci co trąbką uczą kobrę bujać biodrami. Ich główną potrawą na wigilię to bratwurst i kartoffelsalat czyli biełbasa w bułce i sałatka ziemniaczana a jak kiedyś mój ojciec poszedł kupić karpia to spojrzeli na niego jak na idiotę bo może karpia to się da kupić ale w paczce a nie żywego. Niemcy są też bardzo zarozumiałym narodem mają zakorzenione już, że są narodem genialnym i przysłowiowy kutas. Niemcy raczej nie znają innych języków obcych bo po co skoro ich język jest najlepszy. Są bardzo głośni i wulgarni w dialogach ale też bardzo uprzejmi dzień dobry, proszę, dziękuję mówią częściej  w ciągu dnia niż mój pies ma pcheł. Niemcy to tradycjonaliści po mniejszych miejscowościach widać to szczególnie wiele nowych domów jest budowane po staremu czyli z muru pruskiego to są belki drewniane oplatane kamieniem a tynkowane wapnem, słomą i gliną. Niemcy może i mają w komputerach różne czcionki ale oni jednak mają swoją czcionkę która jest wszędzie. Niemcy używają raczej stonowanych kolorów a jeśli decydują się na trochę ostrzejsze barwy to na pewno jest to jeden z trzech kolorów który występuje na ich fladze. Z ciekawostek powiem iż podczas Euro2012 jeden z kibiców wywiesił sobie flagę na dachu przy lotnisku w Dortmund a rozmiar tej flagi odpowiadał rozmiarowi jego dachu lecz po kilku dniach odwiedziła go policja gdyż flaga była do góry nogami. W Niemczech nauczyłem się kolejnego zawodu, nabrałem szacunku do ciężkiej pracy fizycznej ubrałem się w cisze i odrobinę pokory. W Niemczech dużo miałem czasu na myślenie, przemyślenie kilku kwestii wymagało tych 17 miesięcy bo staram się nie myśleć o tym o czym wszyscy a więc daje to do myślenia ;)

niedziela, 9 grudnia 2012

Strach


 Jeśli się czegoś boimy to niema mowy o tym abyśmy wygrali. Jeśli się boisz jeździć samochodem to nigdy nie będziesz dobrym kierowcą, jeśli boisz się ciemności to nigdy nie poznasz piękna zachodu słońca, jeśli boisz się większych od siebie to zawsze będziesz miał podbite oko, jeśli boisz się czegokolwiek to nie masz szans tego przezwyciężyć.
Jeśli się nie boisz to masz 50% szans. Jeśli nie boisz się jeździć szybko samochodem to albo dojdziesz do wprawy albo nie, jeśli nie potrafisz pływać i nie boisz się wejść do wody to albo nauczysz się pływać albo utoniesz, jeśli nie jeździłeś nigdy koparką i masz kopać pod rurami z prądem i gazem lecz nie boisz się spróbować to albo nauczysz się obsługiwać koparkę albo i nie i wylecisz w powietrze itp.

Strach jest tak pierwotny, że aż się w nim zakochałem. W gruncie rzeczy wszystko czego się boimy to iluzja, nie istnieje bowiem to tylko wytwór naszej wyobraźni to ona podpowiada Ci samozachowawczość. Powiedz dziecku, że ma nie dotykać pieca bo się oparzy to i tak nie posłucha dopóki samo się nie nauczy. Przykład dziecka jest strachem jednego przypadku gdyż następnym razem dziecko nie będzie się już bało pieca tylko będzie już wiedzieć, że jeśli go dotknie to na pewno się oparzy i niema innej opcji a strach ma zawsze dwóch towarzyszy albo albo.

Naturalnie zwierzęta w tym i ludzie mają zakodowany strach tylko przed dwoma zjawiskami – strach przez utratą równowagi  i hałas. Reakcji wyciągania dłoni przed upadkiem w akcie samozachowawczej obrony chyba nie muszę tłumaczyć więc skupię się na hałasie. Wszystkie zwierzęta boją się grzmotów, wystrzałów, krzyków etc.  a jak jest z ludźmi? Czy widział ktoś kiedyś akcję żołnierzy lub policjantów którzy w milczeniu lub normalnej tonacji zaczynają interwencję? „stać policja, nie ruszaj się bo zginiesz kolego” takie teksty tylko w prymitywnych filmach o gangsterach. Policja i żołnierze zawsze starają się wystraszyć przeciwnika głośnymi okrzykami i często to robią jednocześnie w grupie aby zdezorientować przeciwnika mimo iż ma granaty, karabin i więcej odwagi do zastrzelenia policjanta niż policjant do zastrzelenia przestępcy. Czy lubisz jak ktoś na ciebie krzyczy? Dzieci płaczą gdy na nie krzyczymy, a dorośli raczej się denerwują. Bójka uliczna w której ktoś się wydziera nie jest bijatyką tylko aktem nadziei na wystraszenie przeciwnika i uniknięcie walki a więc jeśli ktoś na ulicy zacznie cię wyzywać bez problemu i wdawania się w dialogi jednym ciosem załatwisz całą sprawę – gwarantuję.

Reasumując jeśli czegoś się boisz to nigdy ze sobą nie wygrasz bo walczysz tylko z tym o czym myślisz a więc po prostu – nie myśl ;)

niedziela, 2 grudnia 2012

Sekret

Za oknem śnieg obfity zaczarował moje oczy tuż po kawie i kilku kostkach mlecznej czekolady nie omieszkałem udać się z psem na spacer. Biorąc pod uwagę iż ostatnio nie wychodzę z domu to można powiedzieć, że to pies wyszedł zemną ale to już inna opowieść.
Podczas spaceru tuż po wschodzie słońca gdy śnieg skrzypi pod budami nagle dociera do mojej głowy myśl – życie jest nie sprawiedliwe?
Gdy Czarek biegał a właściwie skakał w śniegu kolorując jego powierzchnię na jasno żółtą ja zacząłem analizować owe stwierdzenie.
Życie to proces biologiczny coś się rodzi, rozwija, odżywia, rozmnaża i umiera dotyczy to wszystkich organizmów na ziemi, rośliny, bakterię, zwierzęta  a więc każdego człowieka czeka to samo, każdy będąc równym kiedyś sprawiedliwie zostanie uśmiercony przez naturę.  
W związku z poprzednim zdaniem stwierdzenie „życie jest niesprawiedliwie” nie dość, że jest fałszem z logicznego punku widzenia biorąc pod uwagę semiotyczną cześć jego budowy to w dodatku cały sens jest masowo rozumiany inaczej. Wypowiadając zaklęcie ‘życie jest niesprawiedliwe’ mamy na myśli na przykład człowieka który w życiu się nie napracował a jest milionerem i człowieka który praktycznie sam ubiera się w chomonto  i ora pole za kilka groszy które nie starczają nawet na opłaty bieżące. Mógłbym przytoczyć więcej synonimicznych przykładów lecz ten jeden chyba najdobitniej odzwierciedla rozumiany sens zdania które jest kluczem tego wpisu na blogu.

Skoro więc jednak Życie Jest Sprawiedliwe a sens bez sensu to co jest niesprawiedliwe w odniesieniu do losów jednego i drugiego człowieka?
Ja poznałem odpowiedź, zostanie to moim sekretem.

SPACEr from Humanista on Vimeo.

sobota, 1 grudnia 2012

Ciało



Ciało dużo mówi o człowieku. Ciało mówi o tym co je jego mieszkaniec. Ciało opowiada historię o której nie chcemy mówić. Mieszkańcy ciał przed lustrem spoczywają na laurach natomiast ci niemieszczący się w kanon zazwyczaj nie mają odbicia.

 Piękne ciało od brzydkiego różni się niczym.

Ciało powie o ambicjach i zna wszystkie języki świata. Ciało ma swojego kolegę którego nazywa cieniem spotykamy się zawsze w trójkę gdy ciało przypomina mi o dystansie do samego siebie.
Ciało jest kamuflażem który widać i nie widać jednocześnie. Ciała nie trzeba pytać o wiek. Ciało gdy się urodziło dostało klapsa w tyłek dla przestrogi i dla oddechu oraz tatuaż zwany imieniem.  Ciało jest czasem ciepłe czasem zimne, czasem szorstkie czasem spocone czasem pachnie i sprawia przyjemność ale za każdym razem coś ukrywa w środku.  Ludzie są albo ciałem albo duchem bowiem duchem i ciałem jest tylko ich marzenie. Ciało to cela z wyrokiem dożywocia a resocjalizacją jest idea akceptacji. Ciało nie zna się na miłości i zakochaniu wręcz przeciwnie na zazdrości i pożądaniu. Ciało bez skazy to jak dom bez drzwi chciałoby się w nim mieszkać ale nie masz już wyjścia.

sobota, 24 listopada 2012

Nareszcie

Nie chce MI się gadać.

czwartek, 15 listopada 2012

Talent



Od tygodnia pracuje w centrum Kolonii, dojeżdżam codziennie 70km co czyni mój dzień bardzo długim. Zleceniodawcą jest ministerstwo niemieckiej edukacji, obiektem jest teren należący do szkoły a moim zadaniem wykopanie stu dwudziestu metrów kwadratowych ziemi na głębokość czterdziestu centymetrów następnie rozprowadzenie sześćdziesięciu ton żwiru przy pomocy ciężkiego sprzętu, osadzenie na beton krawężników  i położenie kilkunastu palet kostki brukowej. Deszcz, błoto, ciemno, zimno, wiatr… młot pneumatyczny, kilof, łopata, ładowarka…  5:00 pobudka, 6:00 meldunek na bazie, 7:30 meldunek na miejscu budowy, 16:00 koniec pracy, 18:00 powrót do domu, 19:00 głęboki sen. Jeszcze nigdy nie byłem tak wyczerpany fizycznie i muszę powiedzieć, że bardzo to lubię. Nie mam siły nawet się wykąpać i myśleć, po prostu jestem ciałem podczas gdy mózg odpoczywa.
Gdy będę nosił krawat będę go nosił z pokornym brakiem uśmiechu i wielkim szacunkiem dla ludzi którzy pracują ciężko fizycznie ponieważ aby zrozumieć zjawiska tego świata najpierw trzeba je przeżyć. Robol to prymitywny człowiek bez podstawówki który żłopie wódkę w robocie i wygląda jak szuszfol – tak każdy potrafi powiedzieć… jestem skrajnością która wbija w głowę argumenty niczym mój przyjaciel kilof (kill off) nie podważalną cześć stali w zasiedziały bezpieczny grunt twojej płytkiej, zarozumiałej świadomości.
Mimo zaciśniętych zębów, napiętych mięśni, odcisków na dłoniach gdy kułem niezwykle głośnym młotem pneumatycznym nadlew fundamentu dopadła mnie Myśl związana właśnie z systemem szkolnictwa. Szkoła w obrębie której pracuje jest połączeniem przedszkola, podstawówki, gimnazjum i liceum a przynajmniej ich polskich odpowiedników co reasumując daje naprawdę dużą liczbę dzieciaków i młodzieży. Każda z wiekowych części szkoły ma tzw. Duże przerwy na zewnątrz budynku w związku z czym nie można przejeżdżać przez teren szkoły żadnym ciężkim sprzętem, ciężarówkami, ładowarkami, samochodami etc. Ze względu na bezpieczeństwo dzieciaków po godzinie 10:00, między 12:00-13:00 i przed 16:00. Dziś po 7 dniach pracy dopadł mnie kryzys wytrzymałości fizycznej i po zaledwie pięciu godzinach stwierdziłem, że na dziś kończę pracę i jadę do domu odpocząć. Praca na własny rachunek daje mi właśnie ten komfort, że pracuje tak długo jak mam ochotę. Niestety stanąłem w miejscu gdyż teren szkoły był zamknięty z uwagi na dużą przerwę która trwa ok godziny a dzieciaki biegają po boiskach, grają w piłkę, biją się, całują i piszą SMSy.
Stałem pod kraciastą bramą oparty na masce samochodu upierdolony w ziemi, kurzu i 3 gramami błota pod paznokciami …obserwowałem zachowanie dzieci różnych ras oraz postawę nauczycieli którzy ich pilnowali i stwierdziłem iż system edukacji jest do kompletnej zmiany. Po sposobie poruszania, zachowaniu, gestach, odgłosach dzieci byłem wstanie wyobrazić sobie ich w przyszłości a więc wyciągnąć z ich naturalnej postawy wrodzone jeszcze nie nabyte umiejętności które mogły by wykorzystać w przyszłości.
Jaki jest sens uczenia się matematyki, fizyki, geografii i wszystkich innych przedmiotów skoro w naszym życiu wykorzystamy tylko 10% tej wiedzy. Uczenie się na pamięć jest idiotyzmem. Skoro czegoś nie przyswajam to dlaczego mam tracić czas aby się tego uczyć lepiej poświęcić te cenne godziny życia na naukę tego do czego mam predyspozycję. Dziecko przestaje być człowiekiem w momencie gdy idzie pierwszy raz do szkoły, kończy się jego etap autentycznego postrzegania świata… dlaczego dziecko bo tak należy nazwać tych pseudo dorosłych osobników zasiadających w gimnazjach ma decydować o swojej przyszłości i wybrać profil szkoły średniej?! Na jakiej podstawie? Jak licealista będący oazą alkoholu, seku i życia nocnego ma wiedzieć na jakie studia chce iść?! Dzieci nie są w stanie decydować o swojej przyszłości dlaczego więc zabieramy im niewinność i cenne młodzieńcze lata aby już zaczęły myśleć o swojej przyszłej pracy?! Pomijam iż tylko 10% wykształconych ludzi pracuje w swoim zawodzie. Rodzice? Rodzice dziś najmniej znają swoje dzieci!!! A wywiadówki w szkołach? W Sali zasiadają rodzice dzieci i wychowawca który na forum informuje kto się dobrze uczy kto źle, kto jest zdolny a kto nie potrafi nic zrobić samodzielnie, kto chodzi na wagary, kto zachowuje się jak aniołek a kto jak kurwa w kościele lub kryminalista w wytwórni czekolady… kto bile a kto jest bity, kto kabluje a kto brani swego… dlaczego są tworzone na forum w oczach rodziców realne podziały na dobrych i złych?! Jakim kurwa prawem się pytam?! Jeśli już takie wywiadówki są koniecznością niech odbywają się na zasadach prywatnych wizyt w celu zadbania o prywatną wartość charakteru i nazwiska. Chcą wywiadówki wyssanej z palca to niech siedzą 33 godziny i rozmawiają z każdym z rodziców osobno bo na forum z reguły albo się obrażamy, śmiejemy, wytykamy palcem lub kłócimy.
Dziś zauważyłem, że niektóre dzieci świetnie ruszają się fizycznie i grają w piłkę naprawdę jak na kilku latka to zjawisko było bardzo pokaźnym pierwiastkiem wewnętrznego talentu… dziś zauważyłem które dzieci mają zdolności przywódcze…dziś zauważyłem które dziewczynki wolą towarzystwo chłopców a które dziewczynek…dziś zauważyłem który chłopiec jest nie śmiały, który jest chętnym rozmówcą, który jest ciekawy wszystkiego, który jest odważny, który waleczny, który wrażliwy, który kombinator, który cwany, który sprytny, który rozsądny… Rola nauczyciela moim zdaniem powinna polegać na wyłapywaniu talentów/predyspozycji personalnych danego dziecka i starania zrobić się w strukturach szkolnictwa wszystkich możliwych działań aby wesprzeć owe dziecko począwszy od indywidualnej rozmowy z rodzicem niepełnoletniego chłopca lub dziewczynki. Jeśli jestem sprawny fizycznie może warto zapisać mnie do klubu sportowego, jeśli jestem gadułą może warto rozwijać zdolności lingwistyczne, jeśli mam zdolności przywódcze może warto inwestować w dziecko w tym kierunku, jeśli mam poczucie rytmu to może gra na pianinie lub innym instrumencie będzie dobrym rozwiązaniem…

Dzieci mają autentyczny Talent tylko uniwersalnie myślący ludzie mający czelność nazywać się Nauczycielem nie potrafią zauważyć i  pokazać tych wartości dziecku i jego rodzicom.

Siła i elastyczność from Humanista on Vimeo.




Najlepsze Blogi