czwartek, 15 listopada 2012

Talent



Od tygodnia pracuje w centrum Kolonii, dojeżdżam codziennie 70km co czyni mój dzień bardzo długim. Zleceniodawcą jest ministerstwo niemieckiej edukacji, obiektem jest teren należący do szkoły a moim zadaniem wykopanie stu dwudziestu metrów kwadratowych ziemi na głębokość czterdziestu centymetrów następnie rozprowadzenie sześćdziesięciu ton żwiru przy pomocy ciężkiego sprzętu, osadzenie na beton krawężników  i położenie kilkunastu palet kostki brukowej. Deszcz, błoto, ciemno, zimno, wiatr… młot pneumatyczny, kilof, łopata, ładowarka…  5:00 pobudka, 6:00 meldunek na bazie, 7:30 meldunek na miejscu budowy, 16:00 koniec pracy, 18:00 powrót do domu, 19:00 głęboki sen. Jeszcze nigdy nie byłem tak wyczerpany fizycznie i muszę powiedzieć, że bardzo to lubię. Nie mam siły nawet się wykąpać i myśleć, po prostu jestem ciałem podczas gdy mózg odpoczywa.
Gdy będę nosił krawat będę go nosił z pokornym brakiem uśmiechu i wielkim szacunkiem dla ludzi którzy pracują ciężko fizycznie ponieważ aby zrozumieć zjawiska tego świata najpierw trzeba je przeżyć. Robol to prymitywny człowiek bez podstawówki który żłopie wódkę w robocie i wygląda jak szuszfol – tak każdy potrafi powiedzieć… jestem skrajnością która wbija w głowę argumenty niczym mój przyjaciel kilof (kill off) nie podważalną cześć stali w zasiedziały bezpieczny grunt twojej płytkiej, zarozumiałej świadomości.
Mimo zaciśniętych zębów, napiętych mięśni, odcisków na dłoniach gdy kułem niezwykle głośnym młotem pneumatycznym nadlew fundamentu dopadła mnie Myśl związana właśnie z systemem szkolnictwa. Szkoła w obrębie której pracuje jest połączeniem przedszkola, podstawówki, gimnazjum i liceum a przynajmniej ich polskich odpowiedników co reasumując daje naprawdę dużą liczbę dzieciaków i młodzieży. Każda z wiekowych części szkoły ma tzw. Duże przerwy na zewnątrz budynku w związku z czym nie można przejeżdżać przez teren szkoły żadnym ciężkim sprzętem, ciężarówkami, ładowarkami, samochodami etc. Ze względu na bezpieczeństwo dzieciaków po godzinie 10:00, między 12:00-13:00 i przed 16:00. Dziś po 7 dniach pracy dopadł mnie kryzys wytrzymałości fizycznej i po zaledwie pięciu godzinach stwierdziłem, że na dziś kończę pracę i jadę do domu odpocząć. Praca na własny rachunek daje mi właśnie ten komfort, że pracuje tak długo jak mam ochotę. Niestety stanąłem w miejscu gdyż teren szkoły był zamknięty z uwagi na dużą przerwę która trwa ok godziny a dzieciaki biegają po boiskach, grają w piłkę, biją się, całują i piszą SMSy.
Stałem pod kraciastą bramą oparty na masce samochodu upierdolony w ziemi, kurzu i 3 gramami błota pod paznokciami …obserwowałem zachowanie dzieci różnych ras oraz postawę nauczycieli którzy ich pilnowali i stwierdziłem iż system edukacji jest do kompletnej zmiany. Po sposobie poruszania, zachowaniu, gestach, odgłosach dzieci byłem wstanie wyobrazić sobie ich w przyszłości a więc wyciągnąć z ich naturalnej postawy wrodzone jeszcze nie nabyte umiejętności które mogły by wykorzystać w przyszłości.
Jaki jest sens uczenia się matematyki, fizyki, geografii i wszystkich innych przedmiotów skoro w naszym życiu wykorzystamy tylko 10% tej wiedzy. Uczenie się na pamięć jest idiotyzmem. Skoro czegoś nie przyswajam to dlaczego mam tracić czas aby się tego uczyć lepiej poświęcić te cenne godziny życia na naukę tego do czego mam predyspozycję. Dziecko przestaje być człowiekiem w momencie gdy idzie pierwszy raz do szkoły, kończy się jego etap autentycznego postrzegania świata… dlaczego dziecko bo tak należy nazwać tych pseudo dorosłych osobników zasiadających w gimnazjach ma decydować o swojej przyszłości i wybrać profil szkoły średniej?! Na jakiej podstawie? Jak licealista będący oazą alkoholu, seku i życia nocnego ma wiedzieć na jakie studia chce iść?! Dzieci nie są w stanie decydować o swojej przyszłości dlaczego więc zabieramy im niewinność i cenne młodzieńcze lata aby już zaczęły myśleć o swojej przyszłej pracy?! Pomijam iż tylko 10% wykształconych ludzi pracuje w swoim zawodzie. Rodzice? Rodzice dziś najmniej znają swoje dzieci!!! A wywiadówki w szkołach? W Sali zasiadają rodzice dzieci i wychowawca który na forum informuje kto się dobrze uczy kto źle, kto jest zdolny a kto nie potrafi nic zrobić samodzielnie, kto chodzi na wagary, kto zachowuje się jak aniołek a kto jak kurwa w kościele lub kryminalista w wytwórni czekolady… kto bile a kto jest bity, kto kabluje a kto brani swego… dlaczego są tworzone na forum w oczach rodziców realne podziały na dobrych i złych?! Jakim kurwa prawem się pytam?! Jeśli już takie wywiadówki są koniecznością niech odbywają się na zasadach prywatnych wizyt w celu zadbania o prywatną wartość charakteru i nazwiska. Chcą wywiadówki wyssanej z palca to niech siedzą 33 godziny i rozmawiają z każdym z rodziców osobno bo na forum z reguły albo się obrażamy, śmiejemy, wytykamy palcem lub kłócimy.
Dziś zauważyłem, że niektóre dzieci świetnie ruszają się fizycznie i grają w piłkę naprawdę jak na kilku latka to zjawisko było bardzo pokaźnym pierwiastkiem wewnętrznego talentu… dziś zauważyłem które dzieci mają zdolności przywódcze…dziś zauważyłem które dziewczynki wolą towarzystwo chłopców a które dziewczynek…dziś zauważyłem który chłopiec jest nie śmiały, który jest chętnym rozmówcą, który jest ciekawy wszystkiego, który jest odważny, który waleczny, który wrażliwy, który kombinator, który cwany, który sprytny, który rozsądny… Rola nauczyciela moim zdaniem powinna polegać na wyłapywaniu talentów/predyspozycji personalnych danego dziecka i starania zrobić się w strukturach szkolnictwa wszystkich możliwych działań aby wesprzeć owe dziecko począwszy od indywidualnej rozmowy z rodzicem niepełnoletniego chłopca lub dziewczynki. Jeśli jestem sprawny fizycznie może warto zapisać mnie do klubu sportowego, jeśli jestem gadułą może warto rozwijać zdolności lingwistyczne, jeśli mam zdolności przywódcze może warto inwestować w dziecko w tym kierunku, jeśli mam poczucie rytmu to może gra na pianinie lub innym instrumencie będzie dobrym rozwiązaniem…

Dzieci mają autentyczny Talent tylko uniwersalnie myślący ludzie mający czelność nazywać się Nauczycielem nie potrafią zauważyć i  pokazać tych wartości dziecku i jego rodzicom.

Siła i elastyczność from Humanista on Vimeo.




2 komentarze:

  1. kiedyś człowiek był mądry, potem poszedł do szkoły...

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że u Ciebie nadal psychologiczno-refleksyjnie i znowu ciekawie. Mam takie samo zdanie jak Ty na temat nauki. Rozumiem wszelkie podstawy, pisanie, liczenie, itp. ale potem należałoby ukierunkować dziecko, by szło właściwym dla siebie torem. Strata czasu, energii i wieczny stres - to co daje szkoła. Marnujemy się w niej, chodzimy z debilnego obowiązku.

    pozdrawiam,
    dawna Bezimienna

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi