Pijany poeta wierszem wiginany od szeptów wiatru zamyka
słońce jednym gestem by rozświetlić szlak gór przycumował deszcze do skały
znad chmur zaspokoił smak snów nowym nieznanym dotąd dreszczem brak słów o
temperaturze gdy umysł ulatuje w przestrzeń siła biła w serce uratowany już nie
potrzebował niczego więcej. Zakochał sie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz