środa, 18 kwietnia 2012

Wspomnienie

Zamykam oczy i widzę obraz, obraz który znam ale nie wiem jeszcze skąd. Zaczynam się zastanawiać co to może być i po chwili namysłu dotarło do mnie, że obrazem tym jest balon, balon napełniony helem.
Gdy miałem 5-6 lat pamiętam, że jechałem z matką autokarem do Niemiec w okolice Kolonii gdzie był mój ojciec pamiętam, że jechaliśmy 16 godzin z czego sześć to samo stanie w kolejce do granicy… na tej pamiętnej granicy w Świecku w całym swoim krótkim życiu wystałem się w sumie hmm z dwa tygodnie lekko.
Mój ojciec był w ów czas na kontrakcie w zachodnich Niemczech jest budowlańcem a właściwie płytkarzem potrafi robić z płytek niesamowite rzeczy naprawdę położyć płytki a położyć płytki to jest różnica. Dziś zajmuje się tym fachem w bardziej estetycznym tego słowa znaczeniu tzn. łazienki, mozaiki lecz wtedy dostawał zlecenia typu łaźnie na stadionach, szpitale, straże pożarne oraz rzeźnie. Kiedyś rzeźnia którą obkładał kafelkami była niedaleko miejsca w którym mieszkaliśmy więc wsiadałem na mojego Deutsche Smyka i jechałem mu przeszkadzać ;) Zawsze tam gdzie pracował była jakaś kupa piasku więc miałem świetną zabawę. Robiłem sobie jakieś tunele, mosty, zamki z fosami etc. Kiedyś właściciel tej rzeźni zobaczył jak się bawię wsiadł do samochodu i gdzieś pojechał, minął kwadrans po czym wrócił podszedł do mnie i dał mi nowy komplet zabawek który składał się z takich elementów jak łopatka, grabki, wiaderko i zajebiście kolorowa duża ciężarówka z wywrotką! No było to dla mnie coś niesamowitego. Miał córkę z którą zawsze się bawiłem i trochę mi się podobała a przynajmniej chciałem jej zaimponować zamkiem z piasku ;) widziałem ja nawet w zeszłym roku po 20 latach nie pamiętam niestety jak miała na imię ale wiem, że jej brat Niko miał taki fajny rower który miał cztery koła i wyglądał jak samochód to był rok 1991 więc w Polsce takiego pojazdu nie było nawet w wyobraźni. Kiedyś ojciec zabrał mnie do Brühl do wesołego miasteczka Phantasialand gdzie Pani zajmująca się FacePaintingiem zrobiła mi z buzi myszkę Miki a ojciec kupił mi balona z helem w kształcie nietoperza. Chodziłem wszędzie z moim nietoperzem poszedłem nawet pokazać go mojej wyżej wspomnianej koleżance i tak chciałem ją zabajerować, że przez przypadek uciekł mi i cały pokaz zajebistości skończył się płaczem. W wesołym miasteczku było super pierwszy raz byłem w takim miejscu kolejki górskie, wodospady, zamki i komnaty, duchy potwory i wróżki, piękna i bestia, jeziora po których pływały łódki w kształcie filiżanek jednym słowem bajka. Wiem, że miałem wtedy niesamowitą radość gdyż pierwszy raz ubrałem moje nowe ciuszki a mianowicie koszulkę w Turtlesy, spodnie w Turtlesy, bluzę w Turtlesy, skarpetki w Turtlesy i gacie dla odmiany w Turtlesy. Najbardziej podobał mi się spektakl w którym kilka dziewczyn tańczyło w wodzie, machało nogami i taki tam czary w które nie mogłem uwierzyć no bo jak one oddychały skoro miały nogi nad wodą? ;)
Spektakl bym zsynchronizowany ze światłem i muzyką która była wtedy na topie a mianowicie Europe – The Final Countdown

Jak to się dzieje, że czasami nie pamiętamy co było w zeszłym tygodniu a pamiętamy szczegóły z przed dwudziestu lat?

3 komentarze:

  1. Wspomnienia, nic gorszego nie mam.

    Ehh, chciałabym zrobić sobie reset.

    OdpowiedzUsuń
  2. hah, trudny wybór.

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi