poniedziałek, 28 maja 2012

Hobby

Moje życie zawsze było pełne przygód wypełnione efektami specjalnymi rodem z Hollywood, po prostu mój genom ma wpisany sensacyjny klucz co jest zarówno wspaniałe jak i niebezpieczne gdyż prawie cały czas ryzykuje i to sporo. Adrenalina jest moim paliwem.
Gdy byłem mały zawsze miałem dużo energii, skakałem po drzewach, biegałem po dachach biłem się z kim popadnie po bramach dlatego rodzice postanowili oddać mnie do szkoły Kyokushin gdzie przywdziałem białe kimono… zdobyłem żółty pas i na tym się skończyło po prostu znudził mi się powtarzany schemat nie chciałem się dalej tego uczyć. Zawsze byłem bardzo muzykalny dlatego rodzice zapisali mnie w Centrum Kultury Zamek do nauczyciela gry na pianinie… pochodziłem kilka lat nauczyłem się nut i grać różne piękne utwory potem sam pisałem nuty i robiłem muzykę ale znudziło mi się to dlatego wróciłem do skakania po dachach i ganiania kotów w miejskiej dżungli ;) Kiedyś jeździłem na rolkach rekreacyjnie lecz przestało mnie to satysfakcjonować i dostałem od rodziców specjalne wyczynowe rolki na których jeździłem po poręczach, skakałem ze schodów etc. pewnego dnia zmiażdżyłem sobie chrząstki w nadgarstkach i był to koniec przygody z rolkami – przesiadłem się na deskorolkę ;) na desce opanowałem kilka trików ale jednak byłem zaprogramowany na jedną stronę deski dlatego przesiadłem się na snowboard. Piętnaście lat temu dostałem rower z amortyzatorami więc pojechałem poskakać w lasach nad Maltą. Nowym rowerem cieszyłem się zaledwie kilka godzin bo powyginałem koła, złamałem kierownice i uszkodziłem owe amortyzatory. Szkoda mi było kasy na nowe części więc znalazłem sobie inne hobby – produkcja podkładów muzycznych dla Poznańskich raperów a nawet sam pisałem teksty i nagrałem dwie płyty i tak trwałem w tym przez 4 lata, single, koncerty, wywiady w radiach etc. i co? Oczywiście znudziło mi się. Zrobiłem prawo jazdy dostałem się do czasopisma które testowało i opisywało różne samochody więc można powiedzieć miałem to o czym śnią mężczyźni. Kiedyś przy 140km/h uderzyłem w betonowy przepust drogowy kasując doszczętnie czteromiesięcznego Mercedesa C klasę za 140 000 zł ledwo uchodząc z życiem… od tego momentu jeżdżę jak emeryt. Gdy cyklicznie grałem w przyjacielem w bilard poznałem pewną dziewczynę która jeździła na motocyklu i w taki sposób znalazłem kolejne hobby. Kupiłem Suzuki Bandit na którym pośmigałem po mieście a nawet raz uciekałem przed policją. Suzi sprzedałem kilka miesięcy później bo nie stać mnie było na ubezpieczenie które było dla mnie bardzo drogie a to dlatego, że nie miałem prawa jazdy na motocykl i nie mam do dzisiaj…

To tylko cześć moich hobbistycznych zajewek jak widać dość skrajnych rzecz w tym iż nic do tej pory nie zatrzymało mnie na dłużej. Poszedłem na studia Kulturoznawcze, zacząłem interesować się człowiekiem, czytam książki z dziedziny psychologi i w taki sposób zacząłem interesować się najbardziej żywiołowym tematem – sobą samym. Zacząłem pisać bloga gdzie opisuje swoje życie, przemyślenia, wady, wartości, zalety, sprawy oburzające i ciepłe, miłość i zło wrodzone, sposób odbierania świata zmysłami. Blog to moje wnętrze moja dusza, blog jest miejscem gdzie nie liczy się design, moda, ciuchy, samochód, wygląd zewnętrzny, pieniądze czy seks. Cały czas uczę się kolejnego skrawka siebie, obserwuje swoje emocje i myśli czasami banalne czasami nie, wyciszam się, staram się opanować swoją niebezpieczną naturę, uparcie walczę z dysortografią, buduję swoją wartość tolerancyjną i staram się milczeć bowiem posiadam bardzo ostry, niewyparzony, bezczelny, kontrowersyjny język. Blog jest moim podium w którym jestem mówcą i nikt nie może wyłączyć mi mikrofonu tutaj mam władzę absolutną. Blog jest moim domem do którego przychodzą bezinteresowni goście ogrzać się przy kominku, posłuchać opowieści, pomyśleć, pomilczeć, pośmiać i oburzyć. To miejsce jest sanktuarium prawdy czasami obleśnej, szokującej ale cały czas prawdy. Przez ostatni rok nauczyłem się Natury. Natura jest obok nas bo my sami nie jesteśmy już naturalni.

Dziś mija rok od kiedy zacząłem pisać wirtualny pamiętnik który stanie w miejscu gdy przestanę oddychać.

Blog Humanista Dzisiaj w liczbach:

- 93 wpisy
- 36 477 słów
- 237 004 znaków

Na stronę A5 wchodzi ok. 2000 znaków ze spacjami co daje w sumie około 118 stron a więc napisałem przez ostatni rok o sobie niewielką książkę.

A tutaj jeden z moich bardzo starych kawałków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi