środa, 8 czerwca 2011

Dyplomata

Dyplomacja to sztuka której można się nauczyć. Są dwie szkoły polityczna i humanistyczna. Dyplomację polityczną można przyrównać do zMcDononalizowanej gry aktorskiej w której żyjemy utożsamiając się z reżyserem czyli klaunem. Nie jestem zwolennikiem kategoryzowania ludzi, wkładania im do akt tego czego „z reguły” powinniśmy się spodziewać ze względu na miejsce zamieszkania, rasę, sex, wykształcenie czy też wiek ale zazwyczaj taka dyplomacja najskuteczniej działa wśród prostych wieśniaków, rolników po podstawówce. Czy ich obraziłem ? nie! Mam szacunek do każdego kto potrafi mówić i słuchać wiec co ma nazwanie rolnika rolnikiem wspólnego z obrazą? Dlaczego skoro nasz kraj należy do jednych z bardziej wykształconych, inteligentnych społeczeństw starego kontynentu mamy być kukłą lub kaskaderem na czyimś podwórku?! A dlatego właśnie, że Polskie społeczeństwo nadal ma zakorzenione głęboko „chęci posiadania” a prawda jest taka, że od wielu lat już żyjemy w świecie w którym nawet masło jest w leasing. Druga szkoła dyplomacji to zindywidualizowana klasa humanistyczna… to szkoła przekazywania informacji nie zawsze popularnych. Powiedzieć a mówić to jest różnica. Ludzie jako gatunek którego właścicielem jest ziemia to wampir który zjada siebie od środka bo żyjemy w świecie reakcji łańcuchowych tyle, że jesteśmy przecież gatunkiem stadnym. Jak to bywa w grupie jest samiec i są samice ale przede wszystkim bezwarunkowo potrzebujemy lidera. Na śmierć i życie! Dyplomacja polityczna to zapętlony serial a dyplomacja humanistyczna to heroina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi