piątek, 29 czerwca 2012

Mat Pokora

Chłopak jeszcze czy może już mężczyzna? co jest wyznacznikiem przejścia z pierwszego etapu do drugiego? Doświadczenie, wiek czy może stan psychiki czyli odbieranie informacji i ich przekształcanie oraz generowanie priorytetów kierując się poglądem i argumentacją? Nie wiem, ja nic nie wiem jestem tylko czcionką zawieszoną w sieci, zarejestrowaną myślą, znakiem zapytania zainstalowanym w ciele z nadania.
Skrajności są moją domeną to one wyznaczają punkty i bold w historii jaką zapamiętam. Skrajności w ostatnim czasie nauczyły mnie czegoś z czym zawsze walczyłem - pokory.
Nie chce być pokorny ale muszę, jestem zmuszony bo jestem zmęczony.
Wiele rzeczy ostatnio robię nie dokładnie, na wiele przymykam oko, wiele akceptuje, mniej zapieram się nogami co nie oznacza, że przestałem walczyć lecz po prostu biorę to co dają, słucham tego co mówią, wdycham ich tlen, oglądam ich piękno... rozebrali mnie do naga w takim stopniu, że jest mi wstyd. Wstydzę się być sobą. Zabraniają mi, wytykają paragrafy, prawią masowe morały, wkładają próżnię do czaszki, pobierają mi dobrowolnie krew. Jestem tylko tutaj, na monitorze w przestrzeni na serwerach, piszę aby sprawdzić czy jeszcze mam czucie w palcach, czytam siebie aby nabrać dystansu, krzyczę już w milczeniu, płaczę opuszkami palców. Jestem rozmontowany, w proszku, nie zakwitłem w tym roku choć podlewałem się winem. Kiedyś byłem ustabilizowany i utrzymywałem w okół siebie porządek nauczyłem się tego od mojej ExPedantki teraz zdarza mi się nie chcieć wykąpać i chodzę tak upierdolony od farby, kleju, gipsy z kilogramem pyłu w nosie i we włosach, na biurku mam pięć pustych butelek po piwie i dwie po winie, pięć filiżanek po kawie, dwa kubki i kilka talerzy, skórkę od banana, porozrzucane płyty, papiery, pety i śpię na łóżku czasami w ciuchach a zawsze z sierścią mojego psa który się ostentacyjnie masturbuje na mojej poduszce. Nie zależy mi już, nie chce mi sie jestem plugawy jak świnia, przeklinam i zniechęcam do siebie innych. Mam już dosyć błyszczących Kobiet, błyszczących chromowanych samochodów, błyszczących pragnień, błyszczących wartości... interesuje mnie szorstki mat, mat który rozgrywa piłkę zawsze w karnych, mat który jest nie popularny, mat używany przez innych, mat własnych szat.
Potrzebuje cudzego impulsu bo w przeciwnym wypadku popełnię psychiczne samobójstwo.
Chciałbym nie wiedzieć nic, o niczym nie myśleć, nic nie mieć i nic nie pragnąć - nie miałbym nic do stracenia.

7 komentarzy:

  1. No tak, komentarz wymagał skorygowania i można by napisać teraz dłuuugą odpowiedź, ale napiszę jedynie, że pewnie dlatego, że jestem od Ciebie starsza mam tak ogromny dystans do tego co wokół, ale przede wszystkim do siebie, że nie miewam już takich rozterek, choć doskonale je rozumiem :)
    Błyskotki nie.
    Szorstki mat tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Es ist noch kein Meister vom Himmel gefallen.

    Czyli rozumiem, że Twoim zdaniem wiek jest wyznacznikiem przejścia? Ja uważam, że wiek niema nic wspólnego z doświadczeniem i otoczką ale na pewno ze sposobem myślenia dlatego dyplomatycznie nie zaprzeczam, nie neguje słucham, czytam i szanuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, wiek nie jest wyznacznikiem przejścia. Co nim jest nie mam pojęcia, ale upływający czas jest zbawienny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Upływający czas jest zbawienny - to tak jakby czekać na zakończenie, zbawienie w niezgodzie z teraźniejszością zatem kolejne pytanie gdzie ja jestem skoro Teraz mi nie odpowiada? Od zawsze wmawiałem sobie Kiedy Jak Nie Teraz choć sam już w to wątpię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, to tak jakby z każdą minutą żyło się lepiej. A teraźniejszość zawsze mi się podoba (no może nie tak do końca zawsze), a jak mi się nie podoba to robię ostre cięcia. Stać mnie na to żeby się nie męczyć nigdzie i z nikim ;)

    ... choć nie mam pewności czy mówimy o tym samym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również stać mnie na cięcia i to nawet ostre Cięcia ponad wszystko ale tkwię obecnie w takim dobrowolnym karcerze w którym jeśli przeżyje jeszcze trochę to spełnią się moje marzenia pytanie czy za wszelką cenę warto walczyć o marzenia...

    Chyba nie mówimy o tym samym ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A to już zależy od Ciebie. Tylko Ty wiesz jak bardzo Tobie zależy i ile jesteś w stanie wytrzymać :)
    No nic, bierzmy się do roboty, bo jak tak dalej będziemy zabawiać się w pogaduszki to oboje wylądujemy w tzw. czarnej dupie.
    Dobrego dnia:D

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi