czwartek, 27 października 2011

Podoficer?

Nie wiem czy tylko ja czy wszyscy humaniści mają tak różnorodne pomysły, brak granic a raczej ich stykającą się skrajność w odniesieniu do własnej osoby ale czuje gdzieś głęboko, że niebawem się coś wydarzy. Czuję, że jestem na progu, przejściu do czegoś co mocno odzwierciedli mój wyraz... potrzebuję tego bardziej niż wody, słońca czy jedzenia. Nie potrafię zdefiniować czasami swoich "przeczuć" dlaczego coś przeczuwam itp. czasem sobie myślę, że jestem niezłą komedią o dość szokujących sensacyjnych wątkach. Strasznie się nudzę, nie potrafię po prostu usiąść i być z mottem "co ma być to będzie". Selektywnie podchodzę do niektórych spraw i może to jest ta druga strona mojej osoby której się uczę prawie jak księżyc - nigdy nie wiesz co jest po jego drugiej stronie... z jedną różnicą księżyc na którego potocznie mówię "łysy" milczy a ja mam tak bezczelny nie wyparzony pysk wypchany zawsze jakimś kontrargumentem, że aż mnie to przeraża prawie jak powiedzenie komunistów "dajcie nam człowieka a my znajdziemy na niego paragraf". Dość intensywnie myślę nad adrenaliną która jest moim paliwem i nic nie jest wstanie dać mi takiej energii życiowej jak właśnie ta substancja. Dużo myślałem nad tym jak by tutaj uciec od codzienności praca, dom, dom praca etc. i zająć się adrenaliną na wyższą skalę i przyszedł mi do głowy pomysł aby wstąpić w szeregi 6 Brygady Powietrznodesantowej. Na razie mam inne priorytety ale kto wie...jestem zdolny do wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi