sobota, 7 lipca 2012

Humor

Czy można manipulować humorem? Zastanawiam się jak to jest, że czasami człowiek ma jednego dnia okropny humor mimo iż nie wydarzyło się nic przygnębiającego nic co mogło zdenerwować, wyprowadzić z równowagi...a następnego dnia kipi z nas szaleńczy uśmiech, czas jest wypełniony energią, siłami witalnymi, chęcią do rozmowy i oddawanie się wszelkiego rodzaju obowiązkom z przyjemnością a to wszystko pokolorowane bezwarunkowym dobrym nastrojem.
Zmęczony człowiek, zły człowiek, głodny człowiek zły człowiek, zmartwiony człowiek zły człowiek, znudzony człowiek zły człowiek. Czy dobry humor jest dokładnie przeciwieństwem? Nie jest to regułą ale przyjęło się iż Kobiata podczas okresu ma zły humor, mężczyzna niezaspokojony również a więc rozumiem, że humor ma właściwie wiele wspólnego z reakcjami chemicznymi na podłożu hormonalnym czyli nie możemy (chyba) kontrolować tego stanu psychicznie? Czasami nawarstwia mi się wiele 'dolegliwości' głód, przemęczenie, samotność, nuda, brak rozrywki, oddalające się marzenia, czas i brak poczucia bezpieczeństwa w wyniku czego jestem agresywny,niemiły, bezczelny i mściwy a na drugi dzień gdy się wyśpię a te wszystkie współczesne choroby nie zdążą się zniwelować nagle mam dobry humor i o co tutaj chodzi? Mam zły humor tylko gdy czegoś mi brakuje czyli wkurwiam się tak, że o ja pierdole bo jak już wiadomo z poprzednich wpisów skrajności są moją domeną czyli jak już się wkurwiam i mam zły humor to znaczy, że nie jest to jakiś błahy czyn, sytuacja etc. tylko coś naprawdę z ostatniej z możliwych opcji.
Pogoda czasami sprawia, że mamy zły humor bo jest pochmurno, zimno a gdy mżawka nad głowami to wszystkie Kobiety z prostowanymi włosami wyrzekają się boga co przekłada się na zły humor. Słońce dostarcza sił witalnych co jest zrozumiałe i naturalne lecz biorąc pod uwagę w jakim klimacie żyjemy to raczej mamy wpisany w żywot syndrom wkurwienia prawda? Murzyni w afryce się cieszą, że wiecznie mają słońce? Nie wiem. Kurde jak można tym sterować? hmmm chyba jednak wole zostać przy opcji z chemią czyli hormonami.

No. to doszedłem po raz kolejny do wniosku, że brakuje mi substancji chemicznej w organizmie wywołanej poprzez drugą osobę lub kokainę choć zdecydowanie wole to pierwsze. Tak, brakuje mi miłości.

Właśnie ugotowałem obiad dla ojca który jeszcze nie wrócił z pracy (ja sobie dziś zrobiłem wolne) i muszę przyznać, że znacznie poprawił mi się humor. Mam nadzieję, że będzie zadowolony bo zrobiłem to tylko dla niego ja jadłem już dwie godziny wcześniej. Wnioskuję iż dobry humor jest możliwy do wywołania świadomie dla siebie lecz tylko i wyłącznie na poczet drugiej osoby.

PS ;)

4 komentarze:

  1. Gorzej jak przyjdzie wkurwiony i obiad wyrzuci przez okno. Wtedy dobry nastrój szlag jaśnisty trafi.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale ja zrobiłem obiad z zamiarem komuś 'dobrze' zrobienia a własny humor dodatni jest efektem przybocznym... tak czy inaczej - wrócił, smakowało, wypiliśmy po lampie i gites majonez ;) sasasa

      Usuń
    2. :)
      p.s kompletnie nie rozumiem tego wywodu o humorze, ale "...Ja to jestem dziewczyna więc nic z tego nie rozumiem. Nie rozumiem sprężynek, rezonansu, wybuchu, materii ...."

      Usuń
  2. Jeśli kolejny raz podejdę do bierzmowania to chce imię Ironia ;p

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi