czwartek, 7 lipca 2011

Książka

Wczoraj spotkałem się z ze starą znajomą z czasów podstawówki, choć w sumie nie wiem czy „znajoma” to nie za skromnie słowo choć przyjaźnią bym też tego nie nazwał może po prostu wystarczy jak określę tę znajomość jako sentymentalna i spójna tokiem myślenia. Nie widzieliśmy się lata mimo, iż mieszkamy niedaleko siebie. Zaprosiła mnie na lunch, przygotowała wykwintny makaron z sosem, chyba suszoną śliwką i krewetkami byłem tak zajęty rozmową, że zapomniałem zapytać jaki to sos dokładnie. Rozmawialiśmy o wielu ciekawych rzeczach, sytuacjach i podróżach po świecie popijając drinka… Jestem dość wymagającym człowiekiem zarówno wymagam bardzo dużo od siebie jak i oczekuje tego od innych może to jest powodem tego, że praktycznie nigdy w życiu nie dostałem prezentu z którego byłbym zadowolony a przecież każdy lubi prezenty… Obiad był nie dość, że pyszny to jeszcze pięknie wyglądał w dodatku znalazłem w nim liść świeżej Bazyli a dla mnie bazylia to jak feromon. Po lunchu był deser który również sama przyrządziła już nie będę pisał jak mi było miło bo po prostu robi to na mnie duże wrażenie a przecież to taka drobnostka – ugotować coś nie tylko dla siebie. Wstała od stołu podeszła do stolika pod ścianą chwyciła pewien przedmiot a następnie wręczył mi go jako good-bye gift . Dostałem prezent! Najbardziej zastanawia mnie jak mogła wpaść na tak genialny pomysł, o takiej tematyce, w ogóle forma jest dość niepodobna a zarazem już podobna do mnie. Zastanawiam się czy trafiła w sedno przez przypadek czy po prostu przeanalizowała sobie moja osobę ale przecież nie widzieliśmy się latami, nie rozmawialiśmy, nie pisaliśmy, nie utrzymujemy kontaktu ze wspólnymi znajomymi… dla mnie to był szok chciałbym się wtedy zobaczyć bo chyba jeszcze nigdy nie miałem takiego uśmiechu na twarzy czułem to. Dostałem książkę Jona Krakauera ‘Wszystko za życie’ wraz ze ścieżką dźwiękową ekranizacji. Dodatkowo tego samego dnia pojechałem z przyjacielem na koncert Portishead i mimo iż byłem już zmęczony i bolały mnie nogi czułem się jak w siódmym niebie. Tak niewiele potrzeba do chwili radości.

1 komentarz:

Najlepsze Blogi