poniedziałek, 11 lipca 2011

Export

…godzinę temu pożegnałem się z brzegiem Warty nad którą spędziłem wiele lat swojego życia… Postanowiłem eksportować swoje ciało bo duchem już od dawna jestem gdzieindziej. Od dłuższego czasu o tym myślę lecz przeszkadzała mi w tym racjonalna kotwica zwana zaocznymi studiami. Teraz gdy już ukończyłem edukację żadne cumy nie utrzymają tej siły emocjonalnej która mnie ciągnie pod prąd. Nie chce zmienić ubrania, portfela, telefonu, perfum czy przyjaciela chce zmienić źródło wody, miejsce zamieszkania, powietrze, chce poznać język, inną mentalność i kulturę. Muszę przyznać, że przez ostatnie pięć lat docierałem się metodą prób i błędów licząc tylko na własne ręce aby móc spojrzeć na siebie z przekonaniem, że wiem czego chce. Już wiem. Jest to bardzo skomplikowane ale mam nadzieję, że nic mi nie przeszkodzi w dążeniu co celu. Przez pięć lat byłem już specjalistą ds. reklamy, account managerem, marketing & sales managerem, menedżerem działu reklamy, koordynatorem sprzedaży a nawet przez chwilę redaktorem prowadzącym. Krótko?! Cieszę się, że tylko tyle, że już wiem czego się spodziewać, cieszę się, że spróbowałem tego a mam zaledwie 25 lat. Pewnie zupełnie inaczej byłoby gdybym studiował dziennie na garnuszku u rodziców zaczynał karierę od roznoszenia ulotek w wieku 26 lat, potem kelner i szeregowy w korporacji w wieku 30 lat na infolinii. Pewnie doszedł bym do wniosku, że teraz sensem jest kredyt, dziecko i żona byle ładna. Tak to jest gdy ktoś zaczyna grać w młodym wieku w brydża podczas gdy inni macają bierki. Straciłem trochę niewinnej sielanki… strasznie trudny to był dla mnie okres choć sam tego chciałem. Hotele, bankiety, krawaty, wizytówki, spinki do mankietów, garnitury… FAJNIE?!... niebanalne samochody, gale, konferencje, ą ę, w portfelu zawsze było trochę miedzi LECZ nie wszystko złote co się z wierzchu świeci. Rzucam to! Z własnego wyboru dziś o godzinie 16:40 wsiadam w samolot opuszczam kraj i będę pracował fizycznie na budowie. Ze skrajności w skrajność, ubrudzę sobie ręce ale oczyszczę swój umysł. Nie wyjeżdżam dla pieniędzy bo i tak zarobię tyle samo ile zarabiałem w domu, w Polsce… w sumie to gdzie jest nasz dom? Zazwyczaj nasz dom jest tam gdzie nasza najbliższa rodzina więc mogę powiedzieć, że wracam do domu… To jest początek mojego planu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi