czwartek, 9 sierpnia 2012

Wenecja

Jestem w Wenecji. Wczoraj dojechalem pociagiem do Wroclawia a nastepnie autobusem na lotnisko. Autobus zatrzymal sie na przystanku widze przez okno lotnisko wiec wysiadam i zmierzam do wejscia glownego… zatrzymali mnie zolnieze z bronia i poinformowali mnie ze to jest teraz lotnisko przejete przez wojsko i musze sie udac na inne lotnisko – mysle sobie O Kurwa bo samolot startuje zaraz tylko pytanie teraz gdzie jest inne lotnisko. Okazalo sie ze kilkakilometrow dalej wiec dalem rade bo akurat podjechal autobus…
Przed 20.30 bylem juz w Wenecji-Traviso czyli jakies 30km od wyspy ale udalo mi sie jeszcze w samolocie kupic bilet od obslugi na autokar. Na miejscu znalazlem wadna taksowke i doplynalem po trudach rozszyfrowania niby czytelnego rozkladu w okolice placu sw. Marka. Od Marka do Hostelu mialem jakies 600-800m, mialem wydrukowane mapy, mialem GPS w telefonie ale mimo to zabladzilem. Pytalem ludzi z calego swiata o droge lecz nikt nic nie wiedzial. Ostatecznie gdy wybila polnoc zadzwonilem do hostelu gdyz recepcja byla czynna do 23.00. Wytlumaczyli mi przez telefon gdzie jest jakas znana restauracja i powiedzieli ze ktos tam po mnie wyjdzie. Bylem juz zmeczony jak cholera, spocony i troche zestresowany lecz udalo sie. Wyszedl pomnie nijaki John i jakas sliczna dziewczyna. W recepcji okazalo sie ze jakas Chinka zarzadza papierami i okazalo sie ze niema miejsca dla mnie wiec zaprowadzila mnie do innego hostelu oddalonego o jakies 2 km. To bylo bardzo ciekawe 2000m spacerowania po polnocy z dziewczyna o azjatyckiej urodzie. Uliczni, zakrety, mostki i rozmowa o tym co ona wlasciwie tu robi. Okazalo sie ze wyjechala na studia z Chin do Paryza ale rzuciala studia i zaczela jezdzic po europie nielegalnie, ostatnim miejscem w jakim byla to wlasnie Wenecja i tu w tym samym hostelu w ktorym nocowala znalazla prace. Zaprosilem ja oczywiscie na drinka czy tam kawe ale odmowila powiedziala ze to ona zaprasza mnie dzis w nocy na spacer – gdzie to nie wiem ale moze byc ciekawie.

Teraz zrobilem sobie przerwe na lunch i podladowanie baterii w aparacie i kamerze i jak widac pozwolilem sobie poglaskac hostelowego notebooka.

Wrazenia po pierwszym dniu ? Juz dawno zabladzilem psychicznie a teraz bladze miedzy ulicami cialem. Prawdziwy dyskurs. Miasto przepiekne, zaczarowane, troche smierdzi ale da sie przezyc. Buty mnie obtarly jak dziwke w kosciele i jestem bardzo zadowolony z 12 osobowej ekipy ktora mam w pokoju. Dzis wieczorem przez spacerem z ta Chinka jeszcze obiecalem wszyskim ze poczestuje ich polska wodka ktora kupilem na lotnisku.

Jutro o 8.00 opuszczam Wenecje i lece do Barcelony

Włochy | Wenecja

Przepraszam z bledy w pisowni ale wloski komputer nie sprawdzi mi ortografii.

3 komentarze:

  1. OszTy skubańcu, zawsze gdzieś musisz wypatrzyć piękne kobiety :P
    Ech, zazdroszczę Ci tych wrażeń i podróży.

    Czekam na więcej relacji z wyjazdu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie byłam w Wenecji, a bardzo chętnie wybrałabym się w taką podróż.

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi