sobota, 19 listopada 2011

Film-Arcydzieło

Kolejny raz w swoim życiu miałem przyjemność doznać niesamowitych wrażeń i mimo iż zrezygnowałem już jakiś dłuższy czas temu z oglądania telewizji na poczet bardziej kreatywnych, indywidualnych niż manipulujących rozrywek to kinematografia pełnometrażowa metaforycznie myśląc o odbiorcach jako 'nie masowa' raz na jakiś czas naprawdę podnosi poziom sił witalnych. (To było długie zdanie - jak zwykle) Miałem przyjemność obejrzeć film "Drzewo życia (The Tree of Life)". Jako, że wyjątkowo brak mi słów to pozwolę sobie na zachętę przekopiować krótką notatkę pełniącą formę zwiastuna oraz link do kompozycji audiowizualnej. Zrozumieć każdą scenę tego film to jak przeczytać moją osobowość.

"Film-Arcydzieło, który szuka odpowiedzi na najważniejsze pytanie ludzkości – jaki jest sens życia? Duet najlepszych aktorów naszych czasów (Brad Pitt i Sean Penn) w filmie legendarnego twórcy kina – Terrence’a Malicka („Cienka czerwona linia”). Jack żyje wraz z dwójką braci oraz rodzicami w szczęśliwym domu. Rodzice otaczają go opieką i troską, a świat wydaje się być dla niego wspaniałym miejscem. Do tego z pozoru idealnego świata zaczynają jednak docierać mroczne aspekty życia takie jak choroba, cierpienie i śmierć. Chłopak zaczyna swoją drogę wiodącą ku dorosłości i przekonuje się, że w miejsce sielanki i beztroski przychodzi mu zmierzyć się z labiryntem dorosłego życia. Jack staje się zagubioną duszą w nowoczesnym świecie. Jedynym sposobem na wydostanie się z pułapki będzie znalezienie odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania o sens wiary i powód naszej egzystencji. Będzie to wymagało podróży do najodleglejszych miejsc w czasie i przestrzeni – miejsc, w których nie był jeszcze nikt"

1 komentarz:

Najlepsze Blogi