niedziela, 13 listopada 2011

Cisza

Wczoraj w pracy zamiast skupić się na układaniu płytek na schodach zająłem mózg czymś innym a mianowicie rozmyślałem nad ludzką zarozumiałością.

Nie lubi się ludzi zarozumiałych/przemądrzałych, podkreślających swoją zajebistość w takim stopniu, że aż unoszą się wręcz lawirują nad ziemią. Nie lubimy też krytyki, nikt nie chce słyszeć o tym, że jest na przykład gruby, widać cellulitis przez spodnie, głupi, nie rozsądny etc. Mój ojciec uważa mnie za takiego zarozumiałego typa i pewnie wielu moich znajomych też tak uważa no pewnie coś w tym jest. Wiem, to. Jestem też bezczelny i szczery jak cholera ale nie boje się tego bo potrafię się do tego przyznać a zmieniać się po to żeby komuś było lepiej lub dla Public Relations nie mam zamiaru bo żyje dla siebie bez parcia na szkło i parapet.

Postawiłem sobie pewną tezę - kiedy kończy się zarozumiałość?
No właśnie czy zarozumiałość wynika z wiedzy? uniwersalności bytu, wszechstronności, zróżnicowanego doświadczenia? Jeśli będę opowiadał często gdzie to ja byłem na świecie, co widziałem, co mnie zainteresowało a że podróżowałem przez np. 3 lata i byłem w 12 krajach to czy w oczach słuchacza będę zarozumiały? na pewno znajdzie się ktoś w gronie słuchaczy dla kogo słuchanie takich opowieści będzie lepsze od radio czy TV ale pewnie dla większości taki podróżnik będzie zarozumiały. Dlaczego? bo oni nie podróżowali po świecie a najdalej byli w Ustce czy Mosinie?
Innym przykładem zarozumiałości może być na przykład krytyka. Skoro krytyka jest nieprzyjemna to dlaczego płacimy za czytanie krytyki w czasopismach? dlaczego Krytyk Sztuki, Krytyk Filmowy dostaje pieniądze? Krytykę się przyjmuje na obrazę się nie pozwala. Problem w tym, że ludzka percepcja jest tak ustawiona, że słyszy powierzchownie to co brzmi a nie to co niesie dany komunikat. Tak więc zawsze i na zawsze w większości krytyka będzie negatywną formą która nastawia tok myślenia i sprowadza wszystko do jednego mianownika - Krytyk jest zarozumiały. Weźmy takiego Kubę Wojewódzkiego jest inteligentnym, bezczelnym, szczerym, dowcipnym przepotężnym krytykiem którego uwielbia co najmniej 1/4 społeczeństwa a ten zarozumiały inteligent jeździ sobie Porsche ;) Czy każdy kto jest od nas w czymś lepszy, ma wiedzę, doświadczenie i o tym mówi jest zarozumiały?

Kiedy kończy się zarozumiałość?
Weźmy sobie taką dziedzinę nauki jak Psychologia. Kiedy człowiek ma 'problemy' i nie potrafi sobie z nimi poradzić może udać się do wykształconego psychologa w celu skorzystania z jego usług. Psycholog ma tylko dwie możliwości:

1) gdy klient nie wie co jest grane i milczy bo nie potrafi tego nazwać, określić, przekazać, zwięźle wykrztusić z siebie TO psycholog zaczyna zadawać różnego rodzaju pytania, sugestie, bawić się retoryką wprowadzając klienta w stan rozmyślania i w efekcie klient zaczyna mówić co psycholog zbiera w całość, analizuje i wystawia opinie lub też prowadzi terapię.
2) gdy klient ma tyle problemów, że nie jest w stanie sobie z nimi poradzić, potrzebuje się wygadać, mówi mówi czasami gestykuluje, podnosi ton etc. Wtedy psycholog milczy nie mówiąc zupełnie nic. Na końcu powie klientowi to co ten chce usłyszeć po wcześniejszej analizie w celu ustabilizowania emocji a następnie wystawia swoją opinie lub zaczyna prowadzić terapię.

Czy taki psycholog nie jest zarozumiały? mówi nam co jest dla nas dobre, co mamy robić, poucza nas a nic nie wie o naszym życiu, krytykuje nas w sposób retoryczny aby naprowadzić, 'nastawić na tory'.
Doszedłem do następującego wniosku a mianowicie zarozumiałość kończy się w momencie kiedy jej potrzebujemy tak jak potrzebujemy usług psychologa.
Mówić a powiedzieć to jest różnica. Słuchać a usłyszeć to też jest różnica.
Znalazłem w tym wszystkim produkt uboczny, przepis, złoty Klucz. Jest nim cisza. Wszyscy kochamy jakieś zwierzęta, psy, koty bo siedzą cicho. Nie powiedzą nam nic złego. Pewnie przestalibyśmy je kochać gdyby nas opierdoliły sromotnie, że kuweta śmierdzi, niema nic do żarcia, chce się wylać i to teraz a nie zaraz!

Cisza jest antykrytyczna, niezarozumiała, spokojna, ciesząca się relaksem, ogólnie dostępna, prosta w obsłudze. Cisza jest kodem, sexem, cisza jest niczym ale jest wszystkim.

PS. a płytki na schodach zrobił ktoś inny ;)

3 komentarze:

  1. Zarozumiałość to chyba sposób wypowiadania się, kiedyś napisałam, że dla mnie wyważona zarozumiałość to pewność siebie. Opowiadając o swoim życiu w sposób reportażowy, a nie wywyższając się nad słuchaczem zyskasz jego podziw, a nie staniesz się kolejnym 'cwaniakiem', czyli znów yin i yang, wyważenie wartości.

    http://www.youtube.com/watch?v=S19Vg8AUgAs

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgodzę się z Tobą. Hmm weźmy taką sytuację - grupa ludzi pracujących w jednej firmie zastanawia się jak coś zrobić/rozwiązać problem a temperatura rośnie, czas ucieka etc więc podejmujesz decyzję o wtrąceniu się/ dołączeniu do dyskusji i udzielasz rady choć może lepiej powinienem napisać wyrażasz swoją opinię na co reszta nie reaguje więc a) zabierzesz jeszcze raz głos mówiąc to samo używając innego tonu, barwy, akcentu... lub b) korzystasz z przypisów wziętych z własnego doświadczenia bo robiłA/Eś to już wiele razy o czym mówisz używając jakiegokolwiek reportażowego wyrażenia w trzeciej osobie. Drzeć pape z nadzieją, że ktoś usłyszy/zrozumie czy postawić merytoryczną kropkę? Tak jak napisałem na początku zgodzę się z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Beznadzieja, że musimy się komunikować za pośrednictwem komentarzy na blogspocie. Całe życie uczymy się przekonywać ludzi do naszej racji, czasem wystarczy odpowiedni ton, czasem trzeba głośno krzyknąć, a trafisz też na oporne jednostki, które na twoje 'białe' zawsze mają 'bielsze'. Jeśli nie chcą skorzystać z twojej rady to ich strata i szkoda cennego czasu na przekonywanie ich, a z ich punktu widzenia będzie to twoje wywyższanie się. Trudno, niech zmarnują 5 godzin żeby lecieć z Brukseli, a nie z Paryża.
    Rozmawiać z ludźmi, którzy są tego warci.

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi