niedziela, 18 września 2011

Videoart

Zapytałem wszystko wiedzącego wujka kiedy powstał na świecie pierwszy teledysk i ponoć prekursorem była grupa Queen w 1975 roku kręcąc klip do Bohemian Rhapsody. Innowacja połączenie dźwięku i obrazu czyli koncert w świecącym pudle zwanym telewizorem. Czasami aby docenić dany utwór* lub po prostu żeby go polubić, zwrócić uwagę musimy go przesłuchać więcej niż jeden czy dwa razy. Obraz jest czymś co działa na naszą wyobraźnię i może się spodobać odbiorcy szybciej niż sam dźwięk bo nadawca jest muzykiem więc dla niego świat może nie istnieć gdyż słyszy tylko muzykę. Teledysk czy może lepiej klip do utworu to bezwątpienia zajebiste narzędzie promocyjne wykorzystywane w przemyśle muzycznym. Przeskakując po kanałach muzycznych mężczyźni raczej szukają dziś pretekstu do gwałtu na kobiecie bo jak ma mi się spodobać coś o parasolach lub o tym czy ktoś zmywa?! Nie podoba mi się ta muzyka tylko te podskakujące, mokre małpki. Ja wiem, że o to chodzi i wcale niemowie, że to jest złe z marketingowego punktu widzenia ale no kurwa ile można?! Ja chce się zrelaksować a nie napalić jak dziki zając. Spędziłem połowę wczorajszego wieczoru z przyjaciółką zwaną Whiskey na przeszukiwaniu Internetu z nadzieją, że znajdę jakiś naprawdę świetny utwór z ciekawym teledyskiem co mógłbym nazwać nawet dziełem. Utwór z klipem o którym można napisać prace zaliczeniową w Akademii Sztuk Pięknych. Znalazłem. Blue Monday - New Order z 1983 roku.




* Jak słyszę gdy ktoś mówi, że podoba mu się ta PIOSENKA np. Czesława Niemena pod tytułem Dziwny jest ten świat to dostaje palpitacji serca! PIOSENKI to śpiewa Rihanna albo inna pizda z hurtu. Utwór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi